Narodowa miłość Włochów do futbolu słabnie, jeśli za jej miernik uznać liczbę sprzedanych biletów na mecze piłkarskie. W zeszłym roku tylko 9 mln Włochów widziało mecz na żywo, podczas gdy 13,5 mln kupiło bilet do teatru - pisze brytyjski dziennik "Sunday Telegraph".

Niedogodne pory rozgrywek piłkarskich narzucane przez stacje telewizyjne, skandal korupcyjny z udziałem czołowych klubów oraz przemoc na stadionach - oto przyczyny spadku popularności futbolu w kraju aktualnych mistrzów świata - pisze gazeta.

Zwrot Włochów ku teatrowi dziwi "Telegraph", który zauważa, że w Italii państwo przeznacza rocznie na kulturę kwotę dwa razy mniejszą niż Wielka Brytania.

Natomiast Aldo Spinelli, prezes klubu piłkarskiego Livorno tłumaczy, że wszystkiemu winne są wysokie podatki. Gdyby włoskie kluby płaciły fiskusowi tyle, co brytyjskie, ceny biletów na mecze spadłyby w tym kraju o połowę - przekonuje - i wtedy kibice byliby uszczęśliwieni.