Potężny tajfun Bilis nadciąga nad Tajwan. Według najnowszych danych wiatr osiąga prędkość ponad trzystu kilometrów na godzinę. Na razie na Tajwanie wichura jest dużo słabsza, ale i tak spowodowała już śmierć dwóch osób i poważne straty.

Epicentrum tajfunu jest jeszcze ponad dwieście kilometrów od wyspy, do której dotrze za około dziesięć godzin. Tajfun ma śrdnicę 600 kilometrów, a oko, przynoszące najsliniejsze wiatry, blisko 40.

W oczekiwaniu na kataklizm na wyspie zamknięto szkoły, urzędy i sklepy. Odwołano wszystkie loty krajowe, wstrzymano ruch kolejowy oraz zamknięto autostrady. W stan pogotowia postawiono wszystkie służby ratownicze.

Najgorzej wygląda sytuacja w osiedlach, położonych nad morzem. Fale mogą tam mieć nawet dziesięć metrów wysokości i wdzierać się daleko wgłąb lądu.

Nadciągający kataklizm przyniósł juz pierwsze ofiary. Według doniesień z Tajpej zginęły 2 osoby. Jedna z nich, 27-letni robotnik, straciła życie przysypana lawiną błotną na budowie na przedmieściach stolicy.

Synoptycy ostrzegają, że ulewy, które przyniesie ze sobą Bilis mogą spowodować powodzie i lawiny błotne. Ponadto wiatr o takiej sile może wzniecać potężne fale, niszczyć domy i przewracać samochody. Przez najbliższe 12 godzin tajfun będzie jeszcze przybierał na sile, potem opuści wyspę i zaniknie gdzieś nad Pacyfikiem. Najtragiczniejszy w skutkach Tajfun na Tajwanie w tej dekadzie to Tim, który sześć lat temu zabił siedemnaście osób i spowodował straty, wycenione na ponad milion dolarów.

09:45