Niemiecki Hanower zdecydował się na wyłączenie ciepłej wody w budynkach użyteczności publicznej. To reakcja na kryzys gazowy i zmniejszenie przez Rosję dostaw gazu do Europy Zachodniej.

Niemieckie władze ostrzegają swoich obywateli, by spodziewali się ograniczeń dostaw gazu i wzrostu rachunków za energię. To reakcja na zmniejszenie przez Rosję dostaw gazu.

W ramach oszczędzania energii władze Hanoweru zdecydowały, że w budynkach użyteczności publicznej nie będzie już ciepłej wody w kranach. Zimna woda będzie też pod prysznicami na basenach, halach sportowych i w salach gimnastycznych.

Wyłączone zostaną także miejskie fontanny. Ratusz i miejskie muzea nie będą podświetlane w nocy.

Jak tłumaczy burmistrz Belit Onay, celem jest zmniejszenie konsumpcji energii do 15 proc.

Ograniczenia będą dotyczyć także ogrzewania w budynkach użyteczności publicznej. Co roku od kwietnia do końca września będzie wyłączone. W sezonie jesiennozimowym będzie ograniczone do 20 stopni Celsjusza. Zakazane będzie też używanie przenośnych klimatyzatorów i grzejników.

Gazprom spełnił groźby

Zgodnie z zapowiedziami rosyjski Gazprom od środy wstrzymał pracę jeszcze jednej turbiny w gazociągu Nord Stream 1. Oznacza to ograniczeniem dostaw gazu do zachodniej Europy do 20 procent maksymalnej przepustowości NS1. Według Gazpromu wstrzymanie pracy turbiny spowodowane jest pracami konserwacyjnymi. Koncern nie podał, jak długo mają one potrwać.

We wtorek ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym.

Państwa członkowskie zgodziły się zmniejszyć swoje zapotrzebowanie na gaz o 15 proc. między 1 sierpnia 2022 a 31 marca 2023 r. w stosunku do swojego średniego zużycia w ciągu ostatnich pięciu lat.