Wybuch paniki na stadionie piłkarskim w San Salvadorze, stolicy Salwadoru. Doszło do niego w sobotę wieczorem. Zginęło co najmniej 12 osób, jest też wielu rannych. Około 100 osób trafiło do szpitali.

Do tragedii doszło na stadionie Cuscatlan w San Salvadorze. Około 19:30 czasu lokalnego (3:30 w Polsce) miał rozpocząć się tam mecz między drużynami Alianza i FAS Santa Ana. Do wybuchu paniki doszło przy wejściu na stadion. Przyczyną tragedii - jak przekazało BBC - była próba sforsowania zamkniętych bram obiektu przez kibiców.

To była prawdziwa lawina kibiców napierających na bramę stadionu - relacjonował wolontariusz z organizacji humanitarnej Rescue Commandos, cytowany przez stację. 

Niektórzy kibice znaleźli się pod metalowymi konstrukcjami tunelu (wiodącego na trybuny). Inni zdołali się na te trybuny przedostać, lecz zostali przygnieceni (przez napierający przyp. red.) - dodał świadek zdarzenia.

90 osób w szpitalach, na ulicach wojsko

Francisco Alabi, minister zdrowia Salwadoru informuje, że w szpitalach przebywa obecnie około 90 osób. Łącznie pomocy udzielono już około 500 osobom. W sieci pojawiło się wiele zdjęć i nagrań, na których widać zamieszanie w pobliżu stadionu - ulice są pełne karetek, policji i wojska. 

Władze zaapelowały do kibiców przebywających na stadionie o opuszczenie obiektu w celu ułatwienia pracy służbom medycznym.

Stadion Cuscatlan to największy obiekt tego typu w Ameryce Środkowej. Może pomieścić ponad 50 tys. kibiców. Był remontowany klika lat temu. Media wskazują, że Alianza i FAS to dwie najpopularniejsze drużyny piłkarskie w Salwadorze, a ich weekendowy mecz cieszył się szczególnym zainteresowaniem lokalnych sympatyków futbolu.

Salwadorska piłka nożna jest w żałobie. Ubolewamy nad tym incydentem, w którym są ofiary śmiertelne. Prowadzimy śledztwo w tej sprawie i dotrzemy do wszystkich jej szczegółów - zapewnił Mauricio Arriaza Chicas z salwadorskiej policji.