Po sobotnim trzęsieniu ziemi w Nowej Zelandii władze przedłużyły do środy stan wyjątkowy w obawie przed silnymi wstrząsami wtórnym. Od poniedziałku odnotowano kilkadziesiąt wstrząsów wtórnych - najsilniejszy z nich sięgnął 5,1 st. w skali Richtera. Jak podaje BBC News, eksperci obawiają się kolejnego wstrząsu o sile 6 st.

Sobotnie wstrząsy miały siłę 7,2 stopnia w otwartej skali Richtera. Najbardziej dotknięte nimi zostało miasto Christchurch na Wyspie Południowej, drugie co do wielkości miasto Nowej Zelandii, z 380 tysiącami mieszkańców. Prawie jedna trzecia domów w Christchurch i na przedmieściach została uszkodzona - powiedział premier Nowej Zelandii John Key. Wiele z nich jest zniszczonych kompletnie. 500 budynków już przeznaczono do rozbiórki, a nie wiadomo jeszcze jak poważne są uszkodzenia podziemnej infrastruktury.

Epicentrum wstrząsów znajdowało się na głębokości 16,1 km pod poziomem morza i 31 km na północny zachód od Chritschurch. Rannych zostało wielu ludzi, ale poważnie jedynie dwóch.

W Nowej Zelandii dochodzi do około 14 tysięcy trzęsień ziemi rocznie, ale tylko 100-150 jest wyczuwalnych przez mieszkańców, a około 20 ma siłę przekraczającą 5 stopni. Obecne wstrząsy były najsilniejsze od 70 lat.