Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada ogłosiły kolejne pakiety sankcji przeciw reżimowi Alaksandra Łukaszenki na Białorusi. Na wprowadzenie nowych restrykcji szybko odpowiedział sam białoruski przywódca. "Kto dzisiaj wprowadził sankcje, Wielka Brytania? Bóg z wami, udławcie się tymi sankcjami" - stwierdził Alaksandr Łukaszenka podczas konferencji prasowej.

Jak poinformował w oświadczeniu amerykański resort finansów, głównym celem nowej serii sankcji, wprowadzonych w rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi, są oligarchowie i biznesmeni, nazywani "portfelami Łukaszenki". Chodzi m.in. o barona naftowego Mikałaja Warabieja, magnata tytoniowego Alaksieja Aleksina oraz zarejestrowane na Cyprze spółki należące do budowlanego imperium bliskiego Łukaszence serbskiego biznesmena Nebojszy Karicia.

Na liście objętych sankcjami znalazły się też dwie kolejne firmy państwowe - gigant przemysłu potasowego Biełaruskalij oraz Grodzieńską Fabryka Tytoniowa "Niemen". Restrykcjami objęto również byłych i obecnych szefów tych firm.

Nowe sankcje nałożono też na Narodowy Komitet Olimpijski Białorusi w związku z brakiem ochrony protestujących sportowców oraz oskarżeniami, że kierowana przez syna Łukaszenki - Wiktara, instytucja służy omijaniu sankcji i praniu pieniędzy.

Restrykcjami objęto także kolejnych przedstawicieli aparatu represji, a także tych odpowiedzialnych za zmuszenie do lądowania samolotu Ryanair z Aten do Wilna w celu zatrzymania dziennikarza Ramana Pratasiewicza i jego partnerki Sofii Sapiegi.

Wprowadzone przepisy oznaczają m.in. zamrożenie ich aktywów na terenie USA oraz zakaz dokonywania transakcji z osobami i podmiotami z USA oraz za pośrednictwem amerykańskich firm i systemów.

Od zatrzymywania tysięcy pokojowych demonstrantów, przez więzienie ponad 500 aktywistów, przywódców społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy jako więźniów politycznych, po zmuszanie do lądowania międzynarodowego lotu w afroncie dla globalnych norm, działania reżimu Łukaszenki są bezprawnymi wysiłkami, by utrzymać się przy władzy za każdą cenę. Odpowiedzialnością wszystkich, którzy dbają o prawa człowieka, wolne i uczciwe wybory i wolność słowa jest sprzeciwianie się tym represjom
- oznajmił prezydent USA Joe Biden. Przywódca Stanów Zjednoczonych podpisał przy tym rozporządzenie umożliwiające dodatkowe rozszerzenie sankcji.

Jak powiedziałem liderce białoruskiej opozycji, Swiatłanie Cichanouskiej, wspieramy naród białoruski w jego odważnym realizowaniu demokratycznych aspiracji - przypomniał Biden.

Cichanouska podczas niedawnej wizyty w USA miała przekazać Bidenowi i przedstawicielom jego administracji listę osób i podmiotów, które powinny zostać objęte restrykcjami. Wspominała też o sankcjach sektorowych, obejmujących najważniejsze gałęzie białoruskiego przemysłu, choć na ten krok Waszyngton - w odróżnieniu od Unii Europejskiej - jeszcze się nie zdecydował.

Wielka Brytania z pakietem sankcji wobec Białorusi

Wielka Brytania również ogłosiła kolejny pakiet sankcji przeciw reżimowi Alaksandra Łukaszenki na Białorusi. Sankcje gospodarcze obejmują:

  • zakaz importu z Białorusi potażu, produktów ropopochodnych i towarów wykorzystywanych do produkcji papierosów, 
  • zakaz bezpośredniej lub pośredniej sprzedaży, dostarczania, przekazywania lub eksportu na Białoruś sprzętu, technologii lub oprogramowania przeznaczonego do monitorowania lub przechwytywania wiadomości w internecie i wiadomości komunikacji telefonicznej oraz towarów podwójnego zastosowania i technologii do celów wojskowych.

Sankcje finansowe zakazują nabywania zbywalnych papierów wartościowych i instrumentów rynku pieniężnego emitowanych przez państwo białoruskie, jak również emitowanych przez banki państwowe, oraz udzielania im pożyczek. Ponadto wprowadzony zostaje zakaz świadczenia usług ubezpieczeniowych i asekuracyjnych na rzecz białoruskich organów państwowych.

W ramach ogłoszonego pakietu białoruscy przewoźnicy lotniczy będą mieli zakaz przelotu przez brytyjską przestrzeń powietrzną i lądowania w Wielkiej Brytanii, zaś brytyjskie firmy nie będą mogły udzielać pomocy technicznej flocie luksusowych samolotów należących do Łukaszenki i osób z jego najbliższego otoczenia.

Reżim Łukaszenki nadal dławi demokrację i łamie prawa człowieka na Białorusi. Te sankcje pokazują, że Wielka Brytania nie będzie akceptować działań Łukaszenki od czasu sfałszowanych wyborów (prezydenckich na Białorusi w 2020 r. - przyp. red.). Produkty państwowego przemysłu Łukaszenki nie będą sprzedawane w Wielkiej Brytanii, a nasze firmy lotnicze i kosmiczne nie dotkną jego floty luksusowych samolotów - oświadczył brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab.

Jak podkreśliło brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, sankcje są starannie ukierunkowane na wywarcie presji na Łukaszenkę, instytucje państwowe i osoby z jego otoczenia, przy maksymalnym ograniczeniu, na ile to możliwe, wszelkich niezamierzonych konsekwencji dla mieszkańców Białorusi.

Własne sankcje ogłosiła również Kanada.

"Sankcje wprowadzajcie. Pożyjemy, zobaczymy"

Alaksandr Łukaszenka na konferencji prasowej skomentował decyzję władz w Londynie o wprowadzeniu restrykcji wobec Białorusi. Przestrzegł też przed dalszą eskalacją konfliktu.

Nic wspólnego z tą Wielką Brytanią mieć nie chcemy. (To) amerykańscy lokaje. A sankcje wprowadzajcie. Pożyjemy, zobaczymy, do czego to doprowadzi, jeśli nie pójdziecie po rozum do głowy - powiedział białoruski przywódca. Jednocześnie Łukaszenka zaapelował o zapanowanie nad emocjami i szukanie wyjścia z obecnej sytuacji. Przestrzegł przed trzecią wojną światową.

Posłuchajcie, rozpętacie trzecią wojnę światową. Do tego chcecie popchnąć nas i Rosjan? Chcecie zwyciężyć w tej wojnie? W niej nie będzie zwycięzców, a jeśli będą, to nie będziecie to wy. Dlatego dopóki jeszcze cierpliwie to znosimy, siądźmy do stołu i zacznijmy rozmowę o tym, jak wyjść z tej sytuacji - powiedział.

Pierwsza rocznica wyborów prezydenckich na Białorusi

W poniedziałek przypada pierwsza rocznica wyborów prezydenckich na Białorusi, po których wybuchły masowe protesty w związku z oskarżeniami o ich sfałszowanie. Za ich zwycięzcę został uznany Łukaszenka, który według oficjalnych wyników uzyskał 80,1 proc. głosów, a jego konkurentka Swiatłana Cichanouska - 10,1 proc. Zarówno Wielka Brytania, jak i Unia Europejska uznały, że wyniki zostały sfałszowane.