Ogłoszenie przez Kijów zniesienia embarga na import polskiego mięsa było zapowiedzią nieco na wyrost. Jak dowiaduje się RMF FM, nie ma żadnej pewności, że od 25 listopada mięso z Polski będzie trafiało na ukraiński rynek.

Okazuje się bowiem, że całkowite zniesienie zakazu będzie zależeć wyłącznie od woli ukraińskich kontrolerów; to oni będą decydować o losie polskich eksporterów. Porozumienie zawarte tuż przed wizytą Jarosława Kaczyńskiego na Ukrainie przewiduje, że nasze zakłady muszą dopuścić ukraińskich weterynarzy do kontroli swojej oferty, i do tego na własny koszt – mówi radca handlowy polskiej ambasady w Kijowie Anna Skowrońska. Jeśli audyt wypadnie pomyślnie, wówczas będzie dopuszczone ich mięso i przetwory- wyjaśnia.

Negocjacje – jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM – były bardzo żmudne. Co więcej, nie obyło się też incydentów – w ostatnich dniach na Ukrainie bardzo nagłośniono przypadek przemytu z polski 3 ton słoniny. Ci, którzy znają się na mięsie, twierdzą, że sprawa jest dziwna, bo - jak podkreślają - żaden Ukrainiec nie kupiłby słoniny z Polski. Słonina, czyli sało, to ukraińska specjalność, a nasza jest o wiele chudsza...