Niecodzienne wyznanie bułgarskiego premiera. Bojko Borysow w wywiadzie dla gazety "Trud" powiedział, że gdy nie może spać, dzwoni do swoich ministrów. „Jeżeli nie podnoszą słuchawki, wysyłam patrol policyjny, by im przekazał, żeby się odezwali" – stwierdził polityk.

Jak nie mogę spać, zwłaszcza kiedy dzieje się coś ważnego, patrzę w sufit i rozważam różne warianty - opowiadał Borysow. Zdarza się, że około godziny 3-4 dzwonię do kolegów lub szefów agencji (rządowych), żeby wyjaśnić szczegóły konkretnej sprawy. Bywa, że gdy pytam, czy śpią, odpowiadają, że nie, a jednocześnie słyszę, jak żona pyta: Co to za idiota dzwoni w środku nocy? - dodał.

57-letni Bojko Borysow odmówił przeniesienia się do rządowej willi. Polityk mieszka we własnym domu w podsofijskim miasteczku Bankia.

(mn)