Brazylijska parlamentarzystka Flordelis de Souza została oskarżona o zlecenie zabójstwa swojego męża. Zbrodnię miała zaplanować razem z 10 innymi osobami – w tym 6 swoich dzieci i wnuczką. Według śledczych de Souza wcześniej kilkukrotnie próbowała otruć swojego męża.

42-letni pastor Anderson do Carmo został zastrzelony w czerwcu ubiegłego roku w domu małżeństwa w Niteroi. Oddano do niego 30 strzałów.

59-letnia Flordelis de Souza - była piosenkarka gospel - twierdziła, że jej mąż zginął podczas napadu rabunkowego. Prokuratura, która wszczęła śledztwo w tej sprawie, ustaliła jednak, że to parlamentarzystka zleciła zabójstwo męża.

Z aktu oskarżanie wynika, że w spisek zaangażowanych było jeszcze 10 osób - w tym 6 dzieci de Souzy i jej wnuczka. Wydano nakaz aresztowania 9 z nich. Samej kobiety nie można jednak zatrzymać - chroni ją bowiem immunitet parlamentarny. Śledczy poprosili już kongres o jego uchylenie.

Według prokuratury de Souza postanowiła zabić męża m.in. w związku ze sprzeczkami dotyczącymi dzieci. Pastor zarzucał żonie, że faworyzuje niektóre z ich dzieci. Para miała w sumie 50 dzieci - biologicznych i adoptowanych. Ponadto motywem zlecenia morderstwa miała być też chęć przejęcia finansów rodziny.

Zdaniem prokuratury de Souza próbowała co najmniej sześć razy otruć męża. Ostatecznie zleciła kilkorgu ze swoich dzieci zastrzelenie go. Śledczy twierdzą, że do pastora strzelał biologiczny syn de Souzy. Jeden z adoptowany synów kupił natomiast broń, z której zginął mężczyzna.

Sama de Souza zapewnia, że jest niewinna.