W Jordanii trwa spotkanie na szczycie między przedstawicielami Izraela, Palestyny i USA, mające doprowadzić do deeskalacji napięć. W tym samym czasie Siły Obronne Izraela informują o palestyńskim strzelcu, który otworzył ogień do cywilów w mieście Huwara na Zachodnim Brzegu Jordanu. Dwie osoby zginęły na miejscu.

Zdarzenie miało miejsce w Huwarze, w pobliżu miasta Nablus, gdzie w ostatnią środę doszło do gwałtownych starć, w wyniku których zginęło 11 Palestyńczyków. Samochód, którym jechało dwóch braci został ostrzelany przez palestyńskiego napastnika. Siły bezpieczeństwa na miejscu zdarzenia znalazły 12 dziewięciomilimetrowych łusek, co wskazuje, że napastnik używał broni ręcznej lub prowizorycznego karabinu maszynowego - podaje "Times of Israel". Ustalenia służb wskazują na to, że strzelec wykorzystał korek na autostradzie do przeprowadzenia ataku.

Służby ratownicze początkowo podały, że medycy reanimują dwóch mężczyzn w wieku 20 lat, którzy są krytycznie ranni i będą przetransportowani helikopterem do szpitala. Później jednak poinformowano, że obaj zmarli.
Siły Obronne Izraela rozpoczęły obławę na napastnika, zamykając okoliczne drogi.

Izraelska minister wzywa do wycofania się z rozmów pokojowych

Po niedzielnym ataku minister ds. misji krajowych Orit Strock wezwała rząd do wycofania delegacjiodbywających się w Akabie w Jordanii negocjacji z Palestyńczykami dotyczącymi deeskalacji napięć na Zachodnim Brzegu. Nie ma miejsca na spotkanie na szczycie z tymi, którzy opłacają morderców Żydów - napisała Strock na Twitterze.

Równocześnie izraelski Ministerialny Komitet Legislacyjny zatwierdził w niedzielę projekt ustawy, która przewiduje karę śmierci dla terrorystów. Ostatnim skazanym w Izraelu na karę śmierci, był Adolf Eichmann, którego stracono w 1962 roku.