Rosyjski prezydent postanowił zająć się problemami zwykłych ludzi i wysłał na prowincję... mobilną kancelarię. Po raz pierwszy pojawiła się ona w wiosce Nasza w riazańskim obwodzie. Dzięki łączom satelitarnym mieszkańcy mogli wylać swoje żale urzędnikowi z Kremla, którego widzieli na monitorze.

Bardzo prosimy pomóżcie nam, nie ma u nas drogi, nie możemy żyć w takich warunkach - mówiła jedna z mieszkanek wioski. W tej miejscowości nie ma także wodociągu, kanalizacji, a dzieci do szkoły chodzą kilka kilometrów pieszo.

Moskiewski urzędnik wysłuchał i pochwalił mieszkańców: To absolutnie normalne, że zwracają się do prezydenta, bo prezydent jest gwarantem ich praw.

Warto przypomnieć, że w Rosji zbliżają się wybory do parlamentu, a w marcu Rosjanie będą wybierać nowego prezydenta. To zainteresowanie Kremla problemami zwykłych ludzi może, więc wynikać właśnie z tego faktu.