Jeśli będzie to niezbędne dla mojego kraju i dla zachowania kursu, jaki był kształtowany przez ostatnie kilka lat, to nie wykluczam dla siebie absolutnie żadnej możliwości, w tym udziału w wyborach - oświadczył rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew w wywiadzie dla norweskiego dziennika "Aftenposten". Zastrzegł jednak, że spełnione muszą być dwa warunki.

Po pierwsze rezultaty mojej pracy muszą być do przyjęcia dla naszych obywateli, a po drugie, powinniśmy dążyć nie tyle do samego udziału (w wyborach), a do osiągnięcia wyniku - podkreślił. Dlatego jeszcze zobaczymy - dodał.

W przyszłym miesiącu przypada połowa kadencji Miedwiediewa na stanowisku szefa państwa. W związku z tym nasiliły się spekulacje, czy będzie się on ubiegał o reelekcję, czy wycofa się, umożliwiając powrót na urząd prezydenta premierowi Władimirowi Putinowi. Większość Rosjan sądzi, że to Putin jest prawdziwym rozgrywającym i będzie chciał zachować swoją pozycję także po 2012 roku - choć może niekoniecznie jako prezydent.

Niektórzy analitycy sugerowali nawet, że Putin i Miedwiediew mogą w 2012 roku rywalizować o wyborców, oferując im odmienne wizje przyszłości.