Laszkargah, 200-tysięczne miasto w południowo-zachodnim Afganistanie, w prowincji Helmand, zostało zdobyte przez talibów - podała agencja AFP. Lokalne władze i ludność cywilna mogą wycofać się z miasta w ciągu 48 godzin, gdy obowiązuje rozejm.

Talibowie kontrolują już 13 spośród wszystkich 34 afgańskich prowincji - podkreślają agencje.

Afgańskie władze poinformowały w nocy o zdobyciu przez talibów położonego na południu Kandaharu.

Wczoraj talibowie wkroczyli też do Heratu - poinformowały lokalne władze. Herat to stolica prowincji o tej samej nazwie, a także ważny ośrodek handlowy i komunikacyjny. Miasto zamieszkiwane jest przez ponad 800 tys. ludzi. W zdobytym później w czwartek Kandaharze mieszka 651 tys. ludzi.

Wczoraj rano fundamentaliści przejęli też miasto Ghazni, stolicę prowincji o tej samej nazwie we wschodnim Afganistanie.

Jeśli wielkie miasta padają tak szybko i praktycznie bez walki, to pokazuje to jedynie, że Afgańczycy są zadowoleni z przybycia naszego ugrupowania - powiedział w rozmowie z telewizją Al-Jazeera rzeczników talibów. Podkreślił, że "ścieżka politycznego uregulowania wciąż pozostaje dla nas otwarta".

Ewakuacja Amerykanów i Brytyjczyków

Błyskawiczna ofensywa talibów dążących do przejęcia kontroli nad całością krajów i w perspektywie - Kabulu, wymusiła konieczność ewakuacji obywateli USA i Wielkiej Brytanii, którzy jeszcze znajdują się na terytorium afgańskim oraz Afgańczyków, którzy współpracowali z zachodnimi strukturami. 

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada wysyłają swe wojska dla przeprowadzenia ewakuacji swego personelu dyplomatycznego Waszyngton zapowiedział wysłanie do Afganistanu 3 tys. żołnierzy do nadzorowania tego procesu, Londyn wyśle 600 wojskowych.

Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price oznajmił na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że misja żołnierzy będzie miała tymczasowy charakter, a ambasada USA w Kabulu pozostanie otwarta, choć zostaną w niej tylko najbardziej niezbędni pracownicy.

Price zapowiedział także przyspieszenie transportu afgańskich tłumaczy i innych pomocników sił USA, którym przysługują specjalne wizy. Tylko wczoraj w ten sposób wywieziono z kraju 1,2 tys. Afgańczyków, a kolejne loty, w tym do bazy wojskowej Fort Lee w Wirginii, będą odbywać się codziennie.

Tłumaczenia USA

W rozmowie telefonicznej, jaką szefowie resortów obrony i spraw zagranicznych odbyli wczoraj z prezydentem Afganistanu Aszrafem Ghanim, Lloyd Austin i Antony Blinken zapewnili go, że USA "nie przestaną inwestować w bezpieczeństwo i stabilność Afganistanu".

Ministrowie kontaktowali się z Ghanim, by wyjaśnić powody radykalnego zredukowania obecności amerykańskiej w Afganistanie i podjętej w czwartek decyzji o ewakuacji pozostających w tym kraju obywateli USA.

Sekretarze obrony i spraw zagranicznych zapewnili, że obecny rząd Afganistanu może liczyć na determinację USA, jeśli chodzi o podtrzymanie więzi dyplomatycznych i współpracę w sferze bezpieczeństwa, w tym - w zwalczaniu terroryzmu. Podkreślili zarazem, że w obliczu ofensywy talibów konieczna jest ewakuacja obywateli USA i intensyfikacja programu lotów specjalnych SIV dla Afgańczyków współpracujących uprzednio z Amerykanami, którzy otrzymali specjalne wizy imigracyjne do USA.