"Paraliżujący strach", "Pełzający krach giełdowy", "Bomba z opóźnionym zapłonem". Tak nadsekwańskie media komentują konsekwencje francusko-niemieckiego planu ratowania strefy euro, trzy dni po jego ogłoszeniu. Paryscy komentatorzy alarmują, że rynki finansowe coraz bardziej tracą zaufanie do polityków i międzynarodowych instytucji.

Eksperci podkreślają, że reakcja nie była natychmiastowa. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach część światowej finansjery uznała, że Sarkozy i Merkel nabiją ją w butelkę.

Projekt wprowadzenia unijnego podatku bankowego budzi coraz większy strach na europejskich rynkach finansowych. Również Stany Zjednoczone obawiają się, ze problemy strefy euro będą pogarszać sytuację na Wall Street - alarmuje informacyjna siec telewizyjna "ICI".

"Największa masakra ma miejsce we francuskim sektorze bankowym. Nałożyły się na to złe prognozy dotyczące całej światowej gospodarki. Znowu giełdy ogarnia silny pesymizm - wyjaśnia znany paryski ekspert Emmanuel Kessler.