Życiu czterech polskich żołnierzy rannych w Afganistanie nie zagraża niebezpieczeństwo - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Do zamachu doszło w poniedziałek rano kilkadziesiąt kilometrów od bazy Warrior. Nasz patrol jechał rozbroić odnalezioną bombę, po drodze wjechał na inną.

Stan żołnierzy jest oceniany przez lekarzy jako stabilny. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zostali ewakuowani z miejsca zdarzenia do bazy Ghazni, a następnie do bazy Bagram, gdzie udzielana jest im specjalistyczna pomoc - powiedział major Piotr Jaszczuk z biura prasowego Dowództwa Sił Operacyjnych. Rodziny rannych zostały już poinformowane o zdarzeniu.

To już kolejny w ostatnich dniach atak na polskich żołnierzy. W sobotę na drodze między obozami Warrior i Ghazni w ataku z użyciem przydrożnego ładunku wybuchowego zginął kapral Miłosz Górka, ośmiu innych żołnierzy zostało lekko poszkodowanych. Kpr. Górka jest 17. polskim wojskowym zabitym w Afganistanie. Służy tam obecnie ok. 2,6 tys. polskich żołnierzy.