W Gdyni rozpoczyna się budowa najdroższego w historii polskiego przemysłu stoczniowego statku. Koszt zlecenia to aż 180 milionów euro. Niemiecki armator zamówił w stoczni Crist, która przejęła część majątku po Stoczni Gdynia, statek do ustawiania wież wiatrowych na morzu. Inwestycja nie ucieszyła jednak wszystkich stoczniowców.

Sceptycy narzekają, że to kolejny gest przedwyborczy, że zatrudnieni stoczniowcy nie mają umów o pracę. Wystarczy popatrzeć na samochody, które stoją przed stocznią. Są one jednocześnie szatniami dla ludzi, którzy tu pracują i przebierają się przy samochodach. Oni nie mają żadnych warunków socjalnych - argumentował jeden z pracowników.

Tymczasem pracujący przy budowie statku odpowiadają, że zajęcie znalazło już kilkaset osób, a do końca przyszłego roku zatrudnionych stoczniowców ma być 2,5 tyś. Przy budowie tego statku pracuje już 300 osób. Do końca roku stocznia rozpocznie prace przy kolejnych 6. zamówieniach.