"Miejscem Polski jest Unia Europejska" - zapewnił z trybuny sejmowej kanclerz Niemiec - w środę Gerhard Schroeder gościł w naszym kraju. Kanclerz przybył do Polski z okazji 30. rocznicy wizyty kanclerza Willego Brandta w Warszawie.

Kanclerz przybył do Polski na zaproszenie premiera Jerzego Buzka, z okazji 30. rocznicy wizyty kanclerza Willego Brandta w Warszawie i podpisania polsko-niemieckiego układu o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków. W układzie, który podpisano 7 grudnia 1970 roku RFN uznała granicę zachodnią Polski i oświadczyła, że nie wysuwa wobec Polski żadnych roszczeń terytorialnych. To wydarzenie ma szczególne znaczenie w stosunkach między Polską a Niemcami podkreślał szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer. Miał tu na myśli symboliczne gesty ówczesnego kanclerza Willego Brandta w Warszawie przed pomnikiem Bohaterów Getta Warszawskiego i Powstania Warszawskiego: "Uklęknięcie Willego Brandta nie było tylko przeproszeniem narodu polskiego i żydowskiego, ale również zagwarantowaniem przez Niemcy nienaruszalności granic na zawsze" - powiedział Fischer. Nieprzewidziany w protokole dyplomatycznym gest stał się jednym z symboli polsko-niemieckiego pojednania. Tym bardziej, że gest wykonał polityk, który w okresie rządów Hitlera przebywał na emigracji i był aktywnym działaczem antynazistowskiej opozycji niemieckiej.

Rozmowy o przyszłości i o Unii

Gerhard Schroeder przyjechał do Polski jednak nie po to by rozmawiać o przeszłości, ale o przyszłości. "Bądźmy odważni w sprawie rozszerzenia. Apeluję do moich kolegów z Unii Europejskiej" - tak mówił już w Warszawie niemiecki kanclerz. "Szczyt w Nicei musi się stać kamieniem milowym w sprawie przyjmowania nowych członków" - to bardzo mocna deklaracja tym bardziej, że nawet po stronie polskiej jeszcze kilka dni temu minister spraw zagranicznych Bartoszewski tłumaczył, że po Nicei nie należy się spodziewać niczego wielkiego a tutaj kanclerz Schroeder apeluje z Warszawy do krajów Piętnastki: "Nie możemy sobie na to pozwolić". Co do dat, to tutaj zdaniem kanclerza decyzja już zapadła. Unia musi być gotowa do przyjęcia nowych członków w styczniu 2003 roku. Nie wyobrażam sobie, żeby Polski nie było w pierwszej grupie przyjętych państw - dodał Schroeder. W swoim wystąpieniu w Sejmie Gerhard Schroeder podkreślił, że Niemcy mają żywotny interes w tym aby Polska jak najszybciej znalazła się w Unii. Polska jest bowiem najważniejszym partnerem handlowym Niemiec na wschodzie. Po zakończeniu wizyty w Polsce, Schroeder uda się do Nicei na szczyt UE. Właśnie tam mogą zapaść ważkie dla nas decyzje - dotyczące daty przystąpienia do Unii. Bronisław Geremek najbardziej był zadowolony z zaproszenia Polski do wspólnej dyskusji o przyszłości UE. Cieszyły go też niemieckie podziękowania dla Solidarności: "Słowa, które może powinny były paść w rocznicę upadku muru berlińskiego padły dzisiaj z trybuny sejmowej". To jest bardzo silny sygnał polityczny mówił o tym przemówieniu Jacek Saryusz-Wolski odpowiedzialny za integrację z Unią w polskim rządzie, ale nasz kalendarz jest niezmienny - mówił: "i oczekujemy maksymalnie wyraźnej odpowiedzi ze strony partnerów w UE". A to znaczy, że tego sygnału dzisiaj ze strony Schroedera nie było. Przemówienie mnie rozczarowało mówił poseł SLD Tadeusz Śliwiński. Ważne dla niego było uznanie historycznej sprawiedliwości, to że Schroeder widzi Polskę w pierwszej grupie państw, które wejdą do Unii. A Jacek Rybicki z AWS dorzucił: "Było tam wszystko co być powinno, ale nic poza tym". Dodatkowo Schroeder zapewnił, że Niemcy dołożą starań, by zostały wypłacone odszkodowania dla byłych robotników przymusowych i niewolniczych.

Przed wizytą Schroedera, niemieckie koła rządowe podkreślały, że strona niemiecka chciałaby, aby wizyta ostatecznie zamknęła nieporozumienia między "Solidarnością" i SPD z lat 80. W Warszawie Schroeder spotka się m.in. z prezydentem, marszałkami Sejmu i Senatu oraz wystąpi przed Sejmem. Wraz z premierem weźmie udział w uroczystości nadania skwerowi w Warszawie imienia Willy Brandta oraz w odsłonięciu tablicy upamiętniającej gest Brandta przed Pomnikiem Bohaterów Getta. Premier i kanclerz otworzą wystawę "Willy Brandt i Polska" na Zamku Królewskim. Gość złoży kwiaty pod Pomnikiem Bohaterów Getta oraz Pomnikiem Powstania Warszawskiego. Kanclerzowi towarzyszy około 40-osobowa delegacja. Wraz ze Schroederem do Warszawy przyleciała także grupa niemieckiej młodzieży. Szef niemieckiej dyplomacji, Joschka Fischer przypomniał, że po upadku żelaznej kurtyny w czasach demokracji możemy mówić o wielkim i szczególnym partnerstwie między naszymi krajami. Między innymi dlatego, że Polska ma identyczne zdanie co do kontaktów Europa - Ameryka. Podobnie jak Niemcy nasz kraj uważa, że Europa nie powinna być zależna od Ameryki militarnie. Powinien być to układ czysto partnerski.

foto RMF

07:00