Nawet dziewięć miesięcy mogą jeszcze potrwać prace nad zapowiadanym już od roku rozporządzeniem o standardach łagodzenia bólu porodowego. Znalezienie "skutecznego sposobu, który zagwarantuje Polkom rodzenie bez bólu," obiecał minister Bartosz Arłukowicz.

Teraz urzędnicy ministra przyznają, że po roku prac rozporządzenia wciąż nie ma. Resort zdrowia, przygotowując dokument o znieczuleniu, zapominał bowiem, że brakuje anestezjologów i pieniędzy na ich zatrudnienie. Po 12 miesiącach od złożenia obietnicy przez ministra Arłukowicza wiceminister zdrowia Aleksander Sopliński przyznaje więc, że "musimy przede wszystkim mieć odpowiednią liczbę anestezjologów, żeby zabezpieczyć bezpieczeństwo rodzącej".

Ministerstwo szuka sposobu

Skąd wziąć anestezjologów? Na to pytanie wiceminister najwyraźniej nie zna odpowiedzi. Tłumaczy, że w rozporządzeniu opisane są "inne metody łagodzenia bólu niż podanie znieczulenia". Sugeruje również, że Ministerstwo Zdrowia pracuje nad wycofaniem się z własnego zapisu, mówiącego o tym, że anestezjolog musi być cały czas obecny podczas porodu ze znieczuleniem. Nie jest wykluczone, że pojawi się tam zapis mówiący o tym, że anestezjolog "może być dostępny".

Wiceminister nie ma dobrych informacji dla kobiet, które już są w ciąży lub planują w bliskiej przyszłości urodzenie dziecka. Nie wykluczam, że prace nad rozporządzeniem potrwają jeszcze dziewięć miesięcy. Ja myślę, że ciąża trwa 40 tygodni. Chyba dłużej nie będzie to trwało - podkreśla.

Nasz apel o poród bez bólu podpisało 17 tysięcy ludzi

Zobacz również:

  • Petycja w sprawie darmowego znieczulenia w czasie porodu, którą podpisywaliście na RMF24.pl, jest już w rękach ministra zdrowia. Niestety Bartosz Arłukowicz niewiele ma do powiedzenia prawie 17 tysiącom kobiet i mężczyzn, którzy podpisali się pod naszym apelem. "To bardzo ważny głos w dyskusji" - powtarzał minister jak mantrę w rozmowie z Mariuszem Piekarskim, ale daty wprowadzenia rozporządzenia w tej sprawie nie potrafił podać. więcej

W marcu ubiegłego roku minister zdrowia obiecywał Polkom zmiany w modelu stosowania znieczulenia podczas porodu. Kobiety powinny rodzić bez bólu - mówił wtedy Bartosz Arłukowicz.

Ponieważ miesiącami sprawa znieczulenia zewnątrzoponowego nie ruszyła z miejsca, postanowiliśmy przypomnieć ministrowi jego obietnice i w styczniu zorganizowaliśmy akcję zbierania podpisów pod petycją. My, polskie kobiety, chcemy mieć możliwość wyboru: skorzystać z BEZPŁATNEGO znieczulenia przy porodzie czy nie. Domagamy się, by jak najszybciej zaczęły obowiązywać pańskie obietnice powtarzane w ubiegłym roku w Przesłuchaniu w RMF FM - że kobiety powinny rodzić bez bólu - po tymi słowami podpisało się 16670 osób - nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, którzy popierają prawo Polek do rodzenia bez bólu.

24 stycznia wręczyliśmy petycję z Waszymi podpisami Bartoszowi Arłukowiczowi. Po raz kolejny okazało się jednak, że minister niewiele ma do powiedzenia prawie 17 tysiącom kobiet i mężczyzn, którzy podpisali się pod naszym apelem. To bardzo ważny głos w dyskusji - powtarzał Arłukowicz jak mantrę w rozmowie z Mariuszem Piekarskim. Daty wprowadzenia rozporządzenia w tej sprawie nie potrafił jednak podać.