Dziś zostało przywrócone funkcjonowanie jednego z zakładów kopalni "Wujek" po przerwie spowodowanej pożarem. Ogień w Wigilię uszkodził taśmociąg.

Pierwsza zmiana zjechała na dół i ma wkrótce rozpocząć wydobycie. Do transportu węgla na powierzchni wykorzystany będzie jeden z dwóch taśmociągów, który został uruchomiony po częściowym uszkodzeniu przez ogień. Ucierpiał jednak nieznacznie i po wymianie taśmy może pracować - powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.

Przyczyny pożary nadal badają biegli.

Czynny taśmociąg to rzecz podstawowa dla funkcjonowania kopalni. Jeśli nie działa, to choć pod ziemią wszystko jest sprawne i można wydobywać węgiel, niemożliwe lub bardzo utrudnione jest jego odtransportowanie na powierzchni z szybu.

Pożar wybuchł w jednej z części (tzw. ruchów, czyli zakładów) połączonej kopalni "Wujek". Dawniej była to samodzielna kopalnia "Śląsk". Ogień w taśmociągu zauważono ok. godz. 4.30. Do akcji skierowano ok. 20 jednostek straży pożarnej m.in. z Rudy Śląskiej, Katowic, Chorzowa, Bytomia i Sosnowca.

W 200-metrowym pomoście transportowym ogień objął część taśmociągu służącego do transportu urobku z szybu wydobywczego do tzw. zbiornika węgla surowego. Sam zbiornik udało się ochronić przed płomieniami.

W wigilijny poniedziałek w kopalni niewielkie wydobycie miało być prowadzone tylko podczas porannej zmiany. Ze względu na pożar, nie zostało jednak rozpoczęte. Przez święta pod ziemię zjeżdżają tylko ekipy sprawdzające stan bezpieczeństwa.