Strażacy ugasili pożar nielegalnego składowiska chemikaliów, który wybuchł wczoraj w magazynie przy ulicy Chełmońskiego w Kędzierzynie-Koźlu. Na miejscu nadal pracuje 7 zastępów strażaków.

Pożar budynku magazynowego w porcie rzecznym w Kędzierzynie-Koźlu zauważono wczoraj przed południem. W budynku znajdowało było 400 plastikowych pojemników z różnego rodzaju chemikaliami, w tym półproduktami do produkcji nawozów. Zostały tam porzucone przez zorganizowaną grupę przestępczą działającą w kilku regionach Polski.

Na miejscu przez kilkanaście godzin pracowało 28 zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej, w tym specjalistyczne jednostki ratownictwa chemicznego.

Monitorowano jakość powietrza

Nikt nie został ranny. Jak poinformowano po posiedzeniu sztabu kryzysowego, nie było zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców miasta oraz okolicznych miejscowości. Silny wiatr znosił dym nad tereny niezabudowane. Przez cały czas służby WIOŚ z Opola monitorowały jakość powietrza.

Pożar został już ugaszony, jednak na miejscu nadal pracują strażacy. Jest to już tylko dozorowanie pogorzeliska. Nie mam informacji o nowych ogniskach pożaru, ale nie wiadomo, czy pod warstwą ugaszoną, coś jeszcze się tli, więc na wszelki wypadek na miejscu w tej chwili jest siedem zastępów straży, które w razie potrzeby mogą natychmiast interweniować - mówi oficer dyżurny KW Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

Śledztwo ws. składowiska

Składowisko chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie wybuchł pożar, jest przedmiotem toczącego się w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach śledztwa. Dotyczy ono grupy przestępczej, która nielegalne składowała niebezpieczne odpady m.in. na terenie Częstochowy, Mysłowic, Rogowca i w innych miejscowości w całym kraju.

Członkowie gangu wynajmowali hale magazynowe oraz nieruchomości, nie płacili za nie czynszu i składowali na ich terenie odpady wbrew przepisom środowiskowym. Następnie porzucali szkodliwe śmieci w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka lub środowiska. Grupa najpierw przejmowała niebezpieczne odpady od firm, które je wytwarzały lub ze składowisk dysponujących stosownymi zezwoleniami, a później przerzucała śmieci w inne miejsca. Gang zapewniał też całą logistykę, którą organizowały przede wszystkim firmy należące do pozostałych podejrzanych.

To konkretne składowisko, przy ul. Chełmońskiego w Kędzierzynie-Koźlu, zostało zorganizowane w okresie od czerwca do listopada 2020 roku. W tym wątku zarzuty przedstawiono łącznie 11 osobom - powiedziała PAP Katarzyna Żołna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Jednym z podejrzanych i prawdopodobnie szefem grupy jest Jacek B., który od 2020 r. był ścigany listem gończym. We wrześniu sam zgłosił się do katowickiej prokuratury. Został zatrzymany, a następnie aresztowany po przedstawianiu ponad 30 zarzutów dotyczących kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, składowania odpadów niebezpiecznych i sprowadzenia w związku z tym bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz dla środowiska, a także oszustwa i przywłaszczenia mienia. Podczas przesłuchania w prokuraturze B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do złożenia wyjaśnień.

W całej sprawie zarzuty przedstawiono około 70 podejrzanym. Śledztwo obejmuje ponad 30 miejsc porzucenia odpadów głównie na terenie województw śląskiego, łódzkiego i mazowieckiego. Blisko 20 tych lokalizacji jest bezpośrednio związanych z działalnością grupy kierowanej przez B. - głównie na Śląsku, a także w okolicach Opola i Łodzi.