32 osoby zginęły, 441 zostało rannych w 348 wypadkach - to bilans czterech dni świątecznego weekendu na polskich drogach. Policjanci zatrzymali 1437 pijanych kierowców.

Podczas tego weekendu było bezpieczniej niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Doszło do mniejszej liczby wypadków, zginęło mniej osób, zatrzymaliśmy też mniejszą liczbę nietrzeźwych kierujących. Nadal jednak te liczby są zbyt wysokie - mówi Iwona Kuc z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

W 2013 r. podczas czterech dni wydłużonego weekendu sierpniowego doszło do 392 wypadków w których zginęły 42 osoby, a 487 zostało rannych. Policja zatrzymała wówczas 2170 pijanych kierowców.

Najtragiczniejszym dniem minionego weekendu był czwartek - w 92 wypadkach zginęło 12 osób. Do jednego z najtragiczniejszych wypadków doszło w sobotę rano w miejscowości Wysoka Gryfińska. Zderzyły się dwa auta. Jedno z nich zapaliło się. Zginęły trzy osoby.

Najwięcej pijanych kierowców zatrzymaliśmy w sobotę - w sumie 402 - dodała Kuc.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.

Zatrzymanie prawa jazdy grozi też tym kierowcom, którzy w "sposób rażący będą łamać przepisy ruchu drogowego" i stwarzać realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu - czyli np. wyprzedzać na trzeciego, przed wniesieniem czy na podwójnej ciągłej. W takich sytuacjach policjant może zatrzymać prawo jazdy i wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie kierowcy zakazem prowadzenie pojazdu na co najmniej kilka miesięcy. Od początku roku funkcjonariusze zatrzymali już w ten sposób ponad 5,6 tys. praw jazdy. Sądy zazwyczaj orzekają zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lub 6 miesięcy. 

(mpw)