Interwencja polskiego rządu to efekt wczorajszego spotkania z przewoźnikami. Resort infrastruktury wysłał pismo do rosyjskiego ministerstwa transportu w tej sprawie. Ministerstwo apeluje w nim o wzięcie pod uwagę trudnej sytuacji kierowców, stojących w miejscu, gdzie nie ma toalety, wody czy sklepu z jedzeniem.

Oficjalnej odpowiedzi Rosjanie na razie nie przysłali. Dziś polskimi tirami zainteresowały się natomiast rosyjskie służby graniczne. Przeszedł rosyjski urzędnik i spisał numery aut i zezwoleń - powiedział jeden z kierowców. Nie wyjaśnił jednak po co.

Z powodu wygaśnięcia polsko-rosyjskich zezwoleń na przejazd, na granicy kazachsko-rosyjskiej stoi około 50 samochodów. Nie mogą wjechać do Rosji i przez ten kraj wrócić do Polski. W najgorszej sytuacji są ci, którzy stoją na ziemi niczyjej, czyli wyjechali z Kazachstanu, ale nie wjechali do Rosji.