Ostatnia grupa pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej zawiesza protest głodowy. Mimo że już wczoraj związkowcy podpisali porozumienie z zarządem JSW, 8 osób dziś rano w kopalni Borynia wciąż prowadziło głodówkę.

Według Piotra Szeredy, rzecznika sztabu protestacyjnego, ta ostatnia grupa nie do końca wierzyła w zapisy porozumienia i przede wszystkim w to, że prezes JSW złoży dymisję, a rada nadzorcza spółki tę rezygnację ze stanowiska przyjmie. Czy tak się stanie - dowiemy się we wtorek. Jeśli nie, górnicy są gotowi znów strajkować i głodować. Na razie jednak w kopalniach rozpoczęły się przygotowania do wznowienia wydobycia w poniedziałek. Kopalniane służby muszą sprawdzić, czy po 17 dniach przerwy wszędzie będzie to bezpieczne. Praca w kopalniach dziś i jutro ma wyglądać tak, jak w każdy weekend - czyli górnicy będą prowadzić obchody i przygotowywać wydobycie na poniedziałek.

Rzecznik związkowców Piotr Szereda zapowiedział wczoraj, że to nie zakończenie strajku, ale jedynie zawieszenie. Górnicy wrócą do protestu jeśli prezes JSW Jarosław Zagórowski nie poda się do dymisji.

Strajk jest zawieszony dlatego, że pracownicy nie wierzą panu prezesowi Zagórowskiemu. Jeżeli we wtorek (wtedy zbiera się rada nadzorcza JSW) tego nie zrobi i nie zostanie odwołany, mogę gwarantować, że w środę górnicy wrócą do strajku - podkreślił Szereda.

Konsultacje trwały dobę. "Wygraliśmy"

Porozumienie z zarządem JSW - które ma dać spółce 280-300 mln zł oszczędności - podpisano w piątek wieczorem po trwających dobę negocjacjach i konsultacjach. Później związkowcy z treścią porozumienia pojechali do załóg.

Według związkowca, akcja protestacyjna jest sukcesem, bo pokazała, że z "górnikami warto rozmawiać" i że są to ludzie skłonni do poświęceń. Sami górnicy kończący strajk mówili dziennikarzom, że są zmęczeni, ale zadowoleni z treści porozumienia. Czeka żona i dziecko. Musimy jednak czekać do wtorku, co zrobi Zagórowski - zaznaczył jeden z nich. Wygraliśmy! - wykrzykiwał inny.

Oto założenia porozumienia. "Spółka zaoszczędzi ponad 500 mln zł"

Zgodnie z treścią porozumienia spółka ma zaoszczędzić 280-300 mln zł, zarząd chciał zaoszczędzić ponad 500 mln zł.  Związkowcy mówią, że porozumienie - którego celem jest wyprowadzenie firmy na prostą - oznacza dla górników około 20 różnego rodzaju wyrzeczeń. Według Szeredy, porozumienie oznacza, że niektórzy górnicy w najbliższych latach będą zarabiali o 15-20 proc. mniej.

Wszyscy cieszymy się, że mamy w ręku porozumienie. To dokument, który naszym zdaniem pozwalałby na to, aby strajk zakończyć. Natomiast, tak jak mówiliśmy od samego początku, tak warunkujemy dalej - prezesa Zagórowskiego w tej firmie być nie może - powiedział Roman Brudziński z Solidarności. 

Według niego skala wyrzeczeń górników zawartych w porozumieniu "jest ewenementem na skalę ostatnich lat w Polsce". Zaznaczył, że było to konieczne, aby uzdrowić spółkę. To pracownicy zdecydują czy przerywamy strajk i czekamy na słowo honoru (Zagórowskiego), czy też czekamy dalej - dodał Brudziński. Związkowcy uważają, że wiele wcześniejszych deklaracji prezes złamał.

Jak ocenił pełnomocnik rządu ds. górnictwa Wojciech Kowalczyk, wynegocjowane porozumienie to dobra wiadomość dla spółki i jej pracowników, a oszczędności określane na 300 mln zł rocznie pozwolą na uzdrowienie sytuacji w JSW i uratowanie miejsc pracy. 

Kluczowa jest zgoda na uzależnienie 14-pensji od wyników spółki. Należy wyrazić zadowolenie, że strona związkowa zaakceptowała konieczność wprowadzenia zmian dla uzdrowienia JSW. Strony zgodziły się co do potrzeby wprowadzenia 6-dniowego tygodnia pracy. Teraz najważniejsze jest, aby strona związkowa zakończyła strajk, tak by górnicy w poniedziałek mogli wrócić do pracy i by nie narażać JSW na dalsze straty -
dodał.

W piątek rano związkowcy podpisali protokół uzgodnień z zarządem, później trwały związkowe konsultacje projektu porozumienia.

Strony doszły do kompromisu w większości kwestii. Np. według protokołu od bieżącego roku czternasta pensja ma być w połowie uzależniona od sytuacji finansowej firmy. Czternastka za ubiegły rok ma zostać wypłacona w dwóch ratach. 

Obiecał rezygnację "pod pewnymi warunkami"

Dymisja prezesa była jednym z głównych związkowych postulatów. Zagórowski w piątek zadeklarował rezygnację, ale pod pewnymi warunkami. Są to: podpisanie porozumienia, powrót załóg w poniedziałek do pracy i doprecyzowanie punktu dotyczącego rozszerzenia tygodnia pracy kopalń z pięciu do sześciu dni - przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy każdego z górników. Dziś za pracę w dni wolne górnicy otrzymują znacznie wyższe wynagrodzenie. Wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy oznaczałoby więc utratę części zarobków. 

Związkowcy podali, że wbrew woli Zagórowskiego, sprawa nie została w żaden sposób doprecyzowana w porozumieniu. Ten punkt został zapisany w intencjach. Nie jest do końca doprecyzowany. Mamy na to czas do końca 2015 r. - powiedział Brudziński.

Strajk od końca stycznia. Po ogłoszeniu planu szczędnościowego

Strajk w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej trwał od 28 stycznia. Rozpoczął się po ogłoszeniu przez zarząd planu oszczędnościowego. Od tej pory w spółce wstrzymano wydobycie. 

Prezes JSW podtrzymał, że nadal będzie domagał się od liderów związkowych odszkodowań za nielegalny - w jego ocenie - strajk. Według zarządu, każdy dzień to 27 mln zł strat w przychodach. Górnicy mają to odpracować w wolne dni. Spółka zapowiada też pozew przeciwko związkowym liderom. Gliwicki sąd uznał, że JSW "uprawdopodobniła bezprawność zachowań" związkowców. 

Władze firmy nie zamierzają natomiast karać górników, ale - jak przypomniał Zagórowski - za czas strajku nie przysługuje im wynagrodzenie. Jak dodał, jeśli pracownicy chcą rekompensaty, muszą się o nią zwrócić do organizatorów strajku.

Zawiadomienie do prokuratury na organizatorów strajków w JSW

Tymczasem Pracodawcy RP, Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych złożyli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez związkowców, którzy zorganizowali strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Dotyczy ono kierowania nielegalnym strajkiem przez liderów ośmiu central związkowych działających w JSW; przekazano je do Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu Zdroju. O takich działaniach poinformował dyrektor departamentu komunikacji Pracodawców RP Tomasz Rożek.

Na razie żadnego doniesienia i żadnego wezwania nie dostałem. Jestem spokojny, wiem, co robiłem. Wiem, że mamy swoje biura prawne i na pewno zajmą się tym w taki sposób, żeby to załatwić zgodnie z procedurami - powiedział PAP rzecznik związkowców z JSW Piotr Szereda.

(mal)