Jest projekt porozumienia w sprawie górniczego protestu na Śląsku. Dokument został parafowany po wielogodzinnych rozmowach w Jastrzębiu. Ale decyzji o zakończenia protestu nadal nie ma. Związkowcy nadal domagają się dymisji prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Ten oświadczył podczas konferencji prasowej, że gotów do złożenia rezygnacji.

Ustąpienia prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej to dla związkowców najważniejszy postulat. Tu, jak mówi mediator Longin Komołowski, strona związkowa nie zamierza ustąpić.

Szukałem sposobu, aby znaleźć takie zapisy porozumienia, które by zniwelowały ten postulat personalny. Niestety się nie udało, efektem końcowym jest właśnie ten projekt porozumienia - powiedział.

W Jastrzębiu podczas konferencji prasowej zarządu spółki, prezes Zagórowski zapowiedział, że jest gotów złożyć swoją rezygnację. Postawił jednak warunki: jeśli doprecyzowany będzie zapis o 6. dniu pracy w JSW, protokół uzgodnień stanie się porozumieniem, załoga wróci do pracy w poniedziałek.

Jeśli uda się liderom związkowym do tego doprowadzić, to ja pragnę poinformować, że złożę moją rezygnację na ręce przewodniczącego rady nadzorczej i poproszę, aby ta rezygnacja została rozpatrzona 17 lutego, czyli na najbliższym posiedzeniu Rady Nadzorczej - powiedział prezes JSW.

Uzasadnił taką decyzję dobrem pracowników i dobrem firmy. Dodał, że jego praca staje się coraz trudniejsza.

Psychoza nienawiści, agresji, jaka została wywołana przez liderów związkowych, manipulacja załogą, jest tak olbrzymia, że utrudnia to prowadzenie prac zarządu przeze mnie, a także stwarza realne zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa - zaznaczył Zagórowski.

Ministerstwo Skarbu Państwa jest niezadowolone z zapowiedzi rezygnacji prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Apeluje, by związkowcy przestali się domagać dymisji Zagórowskiego i bez tego podpisali porozumienie.

My uważamy, że pan prezes powinien w spółce pozostać, a spółka powinna wrócić do pracy - powiedziała nam rzeczniczka ministra skarbu Agnieszka Jabłońska-Twaróg.

Jeżeli to jednak ma być cena za oszczędności w JSW, sięgające 300 milionów złotych, to resort to zaakceptuje. Ministerstwo twierdzi, że dotychczasowe cięcia są wystarczające i na razie nie potrzeby mówić o kolejnych.

Strony doszły do porozumienia, że "czternastka" za ubiegły rok ma być wypłacona w ratach. Związkowcy zgodzili się też na wydłużenie czasu pracy, żeby zwiększyć wydobycie, ale nie w soboty.

Oszczędności w sumie mają wynieść dzięki temu około 280 mln złotych. Teraz związkowcy pojadą rozmawiać o porozumieniu z załogami.

Strajk w JSW rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. Od tego czasu w kopalniach JSW wstrzymane jest wydobycie. Kluczowym postulatem związków stało się odwołanie prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego.

W piątek trwa 17. doba protestu. W ostatnich dniach miał on formę okupacji kopalnianych obiektów na powierzchni. Według służb kryzysowych wojewody śląskiego w piątek rano w strajku na powierzchni uczestniczyło 5493 górników. 27 z nich podjęło strajk głodowy - w kopalniach Borynia, Zofiówka i Knurów-Szczygłowice.

(j.)