Wybory już za nami. Dokładnie 5 listopada w ławach poselskich zasiądzie 460 nowych wybrańców narodu. Sprawdziliśmy, czy - a jeśli tak, to jak bardzo - dwa lata urzędowania Sejmu V kadencji zmieniły nasze wymagania i oczekiwania wobec posłów.

Instytut Badania Opinii RMF FM przeprowadził dwa sondaże: pierwszy we wrześniu 2005, drugi w połowie października 2007. W obu zadaliśmy Polakom takie same pytania. Na jakiego kandydata chcieliby głosować, a do wyboru jakiego nigdy nie przyłożyliby ręki, ile powinien zarabiać parlamentarzysta, na jakie przywileje zasługuje, za jakie przewinienia powinno się mu odbierać immunitet, a na jakie moglibyśmy przymknąć oko, czy burzliwe życie prywatne, a nawet skandale obyczajowe z jego udziałem powinny wpłynąć na ocenę jego pracy w sejmie, czy człowiek, który często zmienia poglądy ma szanse na szacunek i poparcie, czy poseł na Sejm może być niewykształconym brzydalem?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przynosi analiza przeprowadzonych przez IBOR badań. Już po pobieżnej lekturze nasuwa się wiele naprawdę interesujących wniosków. Okazuje się na przykład, że staliśmy się bardziej krytyczni wobec nepotyzmu, czyli faworyzowania krewnych i znajomych podczas obsadzania ważnych stanowisk, nadal piętnujemy łapówkarstwo, nie wybaczamy kłamstw w oświadczeniach majątkowych, czy prowadzenia auta po pijanemu, choć jesteśmy w tej materii bardziej tolerancyjni niż dwa lata temu. Jednak, jak wynika z naszych badań, ostatnio Polacy wyraźnie mniej chętnie niż dwa lata temu poddaliby posła testom na wykrywaczu kłamstw. Wzrósł też odsetek tych, którzy oddaliby swój głos bez względu na to, kim w przeszłości był potencjalny poseł.

Czy świadczy to zmęczeniu tematami teczek, archiwów IPN, inwigilacją i tropieniem układów? Czy przez ostatnie dwa lata zobojętniały nam sprawy przeszłości, a zaczęliśmy uważniej patrzeć w przyszłość? Będziemy na te pytania odpowiadać dziś i jutro w "Faktach" RMF FM. Stworzymy też portret parlamentarzysty idealnego i antywzór przedstawiciela narodu.