Niecodzienny apel górnika z kopalni Wujek w Katowicach. Andrzej Herzog prosi kolegów, którzy mają już uprawnienia emerytalne, a ciągle pracują, żeby dobrowolnie odeszli z pracy. Takich ludzi w spółce jest około 180.

Dzięki temu Holding, który jest obecnie w trudnej sytuacji, może zyskać rocznie 18 milionów złotych - wylicza Herzog.

Emerytura górnicza po 25 latach pracy to przywilej, a nie obowiązek. Dlatego nikogo do odejścia z pracy po tym okresie zmusić nie można. Ale niektórzy choć uprawnienia emerytalne mają, nadal pracują, bo jak piszę w tym apelu, firma lepiej płaci niż ZUS. I to jest wygodne. A przecież powinniśmy zostawiać miejsce młodym, którzy będą musieli pracować przez następne lata - mówi górnik.

On sam rozpoczął pracę w kopalni w połowie lat 80. To była nieistniejąca już kopalnia Gottwald. Tam pracowali też jego bliscy - ojciec i wujkowie.

Ten apel jest też i do mnie. Dlatego po tylu latach ja też mówię już "dość" i sam się zwalniam jeszcze w tym roku - mówi.

Ulotki z jego apelem są już w kopalniach. Na razie Herzog odebrał kilka telefonów z poparciem. I ma też deklaracje kolegi z kopalni Murcki-Staszic, że on też odejdzie z kopalni.

A ci, którzy są obrażeni raczej nie zadzwonią - dodaje na koniec.

(az)