Niewielki wzrost budżetu ministerstwa obrony planuje administracja prezydenta USA George'a W. Busha. Czyżby obietnice wyborcze o wzmocnieniu obronności kraju zostały już zapomniane?

Nowy lokator Białego Domu uważa, że "powinien najpierw przedstawić jakie są jego długofalowe potrzeby strategiczne, zanim zaczniemy po prostu wydawać pieniądze na obronę". Na spotkaniu z przywódcami Kongresu Bush oświadczył, że przed zaproponowaniem zmian w wydatkach na zbrojenia poleci nowemu ministrowi obrony Donaldowi Rumsfeldowi, aby przeanalizował strategię sił zbrojnych. "The New York Times" uważa, że decyzja Busha "wydaje się niweczyć nadzieje wielu dowódców armii ma znaczny i natychmiastowy przypływ funduszy do budżetu Pentagonu". Dziennik cytuje wypowiedź anonimowego oficera, który oświadczył: "Wygląda to na złamanie obietnicy wyborczej numer jeden". W czasie swej kampanii prezydenckiej Bush przyrzekał zwiększenie wydatków na obronę. Jego współpracownicy wyjaśniają dziś jednak, że planowane zwiększenie wydatków pozwoli na pewno na podwyżki żołdu i pensji oficerskich oraz na mieszkania dla wojska - co głównie Bush obiecywał. Nie starczy jednak prawdopodobnie na sfinansowanie programów produkcji nowych broni, nad którymi Pentagon już pracuje. Roczny budżet Pentagonu wynosi ok. 300 mld dolarów.

Foto EPA

05:10