Są bardzo jasne strony działalności Polskiej Fundacji Narodowej, jak np. akcja uświadamiania światu okoliczności wybuchu II wojny światowej, choć każda instytucja musi okrzepnąć - powiedział premier Mateusz Morawiecki pytany o ocenę działalności PFN.

W rozmowie ze Stefanem Tompsonem i Patrickiem Neyem, premier Mateusz Morawiecki został m.in. zapytany, czy Polacy nie mówią za dużo o swojej bohaterskiej historii, a za mało o jej czarnych kartach.

W historii Polski jest dużo mniej zła niż w historii innych narodów i to jest po prostu fakt historyczny - oświadczył Morawiecki. To nie znaczy, że nie było okresów smutniejszych, ale one w mniejszym stopniu wiązały się ze zbrodniami i krwawymi podbojami czy czynieniem krzywdy innym - to oczywiście występowało, ale w dużo mniejszym natężeniu - natomiast zdarzała nam się i to nierzadko krótkowzroczność, głupota oraz brak wyciągania wniosków - tłumaczył premier.

Szef rządu był także pytany o słabość polskiego wizerunku za granicą, a także o to, że instytucje powołane do promocji tego wizerunku, takie jak Polska Fundacja Narodowa, według pojawiających się opinii, działają źle i marnotrawią pieniądze.

Morawiecki przyznał, że "każdy może popełnić jakiś błąd". 1 września wielka akcja uświadamiania światu, czym była II wojna światowa i jej rozpoczęcie to była akcja Polskiej Fundacji Narodowej, a więc są bardzo jasne strony działania PFN, ale każda instytucja musi okrzepnąć, musi nabrać rozpędu - podkreślał.

Morawiecki powiedział także, że jego ulubionym historycznym filmem zagranicznym jest "Braveheart", a polskim "Szwadron". Przyznał, że podoba mu się też film "Miasto 44" Jana Komasy. Jestem jak najbardziej za tym, byśmy poprzez popkulturę docierali do umysłów i serc młodych ludzi - mówił.

"Putin przebił wszystko"

Pytany o największe kłamstwo na temat Polski, Morawiecki wymienił słowa Władimira Putina. Na przestrzeni lat czytałem wiele absurdów na temat Polski, ale prezydent Putin przebił wszystko, mówiąc że Polska być może jest nawet współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej. To jest taki absurd, że trudno sobie wyobrazić taką konstrukcję, która mogłaby być rzeczywista i spójna, a jednak próbowano coś takiego zrobić - odpowiedział premier.

Mam nadzieję, że szybko potrafiliśmy wypunktować te nonsensy i pokazać, jaka była rzeczywistość, wtedy latem i jesienią 1939 roku - dodał.

Pod koniec grudnia 2019 roku prezydent Rosji stwierdził m.in., że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 roku. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych wobec Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 roku "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".

Morawiecki podkreślał, że początkowo przyjął wypowiedź Putina z niedowierzaniem. Później, kiedy te tak zwane nowe odkrycia się powtarzały, wiedziałem, że mam do czynienia z prastarą rosyjską metodą propagandy - powiedział.

Na pytanie o to, jaki jest - jego zdaniem - wizerunek Polski za granicą, odpowiedział, że na szczęście jest coraz lepszy. Zgrzytałem zębami w czasach III RP, kiedy czytałem o różnych bzdurach, przeinaczeniach, nieporozumieniach, nieścisłościach czy po prostu ignorancji. Ale myślę, że w ostatnich latach poczyniliśmy gigantyczny postęp, i to mnie niesamowicie cieszy - przyznał.

Jeszcze kilka lat temu mówiło się o polskich obozach śmierci, współwinie Polski za Holokaust. Dziś coraz więcej mówi się o prawdzie wołyńskiej, winie i zbrodni niemieckiej (...). Patrząc na to z tej perspektywy widzę ogromną zmianę na lepsze. Widzę, jak coraz więcej ludzi i w Polsce, i za granicą rozumie prawdę historyczną, a wraz z tym można dużo łatwiej bronić dobrego imienia Polski - mówił Mateusz Morawiecki.