Aptekarze boją się kar za decyzje, jakie podejmują w sprawie realizacji recept z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ". Zgodnie z nową ustawą refundacyjną i komunikatem resortu zdrowia, mogą wprowadzać na receptach poprawki. Prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej zwróci się do Narodowego Funduszu Zdrowia o niekaranie farmaceutów, którzy ewentualnie popełnią jakieś błędy - ustaliła reporterka RMF FM Barbara Zielińska.

Zobacz również:

Prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz zapewnienie w tej sprawie chce mieć na piśmie od prezesa NFZ i ministra zdrowia. Niektóre apteki podjęły ryzyko i na swoje barki wzięły recepty z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ". Ale na litość Boga, jeżeli lekarz ma wiedzę co do leczenia pacjenta, to jakiż problem mieć wiedzę co do wypisania recepty? - twierdzi w rozmowie z RMF FM prezes NIA.

My tak naprawdę, jako ta strona realizująca recepty zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie mamy za bardzo możliwości ruchu, bo mamy podpisane umowy z NFZ. Będę więc prowadził rozmowy z prezesem NFZ, na piśmie, żebyśmy mieli podkładkę, podstawę, by w przyszłości aptekarze, którzy podjęli tą decyzję pójścia pacjentowi na rękę, nie byli karani - dodaje Kucharewicz.

Dzisiaj na receptach jest tyle niewypełnionych pól, że to jest już przerażające. Prawo mimo wszystko trzeba jakoś respektować, ale nie można nas, aptekarzy, stawiać w sytuacji bez wyjścia - podsumowuje prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Wtorek to trzeci dzień protestu pieczątkowego. W wielu aptekach pacjenci mają problemy z realizacją recept z pieczątką: "Refundacja do decyzji NFZ". Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że są one ważne. Lekarze z OZZL i PZ w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które - ich zdaniem - są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki, od Nowego Roku nie określają na receptach poziomu refundacji. Część pacjentów pomimo posiadanego prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.