Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił, że koalicja rządząca zamierza bojkotować Trybunał Konstytucyjny. Nie chce tam powoływać nowych sędziów na miejsce tych, którym wygasa kadencja.

We wtorek w Senacie doszło do spotkania z udziałem ekspertów i konstytucjonalistów, którego celem była dyskusja na temat wyjścia z kryzysu konstytucyjnego.

Hołownia: Głos był jednoznaczny - nie obsadzać tych miejsc

Zastanawiałem się, czy powinniśmy w Sejmie obsadzać miejsca, które za chwilę zwolnią się w Trybunale Konstytucyjnym. I konkluzja jednogłośna wszystkich ekspertów, którzy brali udział we wczorajszym spotkaniu, jest taka, że nie powinniśmy - powiedział Szymon Hołownia przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu.

To musimy wziąć po uwagę, ten głos był jednoznaczny, bardzo wyraźny - nie obsadzać tych miejsc w Trybunale Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej - mówił Szymon Hołownia.

Nawet jeśli jakimś cudem znaleźliby się chętni, żeby pracować z panią Julią Przyłębską w tym Trybunale Konstytucyjnym i być tam mniejszością - nie obsadzać, nie wchodzić do tego zatrutego źródła, zatrutej sadzawki, poczekać, aż będziemy mogli tę sprawę rozwiązać systemowo - podkreślił marszałek Sejmu.

Na wtorkowym spotkaniu w Senacie wśród zaproszonych gości byli m.in.: prof. Leszek Garlicki, prof. Irena Lipowicz, prof. Ewa Łętowska, sędzia Jerzy Stępień, prof. Andrzej Strzembosz oraz prof. Andrzej Zoll.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Ze strony przedstawicieli władz na spotkaniu obecny był premier Donald Tusk oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którzy byli jego współorganizatorami, a także m.in. szef MS Adam Bodnar, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek oraz marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Kryzys wokół Trybunału Konstytucjnego

Marszałek Sejmu w dzisiejszych wypowiedziach podkreśla to, co dzieje się wokół Trybunału już od wielu miesięcy; rząd od lutego nie opublikował w Dzienniku Ustaw żadnego wyroku, wydanego przez Trybunał, a Sejm ostentacyjnie ignoruje ich treść. To, że ostatnie rozprawy odbywały się bez reprezentanta Sejmu, to także nie przypadek, ale decyzja: nie będziemy wysyłać przedstawiciela parlamentu do Trybunału.

A kontynuacją będzie nieobsadzenie stanowisk, zwalniających się w Trybunale. Na początku grudnia kończą się kadencje powołanych tam przez PiS Julii Przyłębskiej, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego.

Nieobsadzenie tych miejsc sprawi, że liczący według konstytucji 15 osób Trybunał będzie ich liczył 12, a to da rządzącym dodatkowy powód do mówienia, że prawidłowo obsadzonego Trybunału po prostu nie ma.