Po ekshumacji trzech oficerów, którzy zginęli razem z generałem Władysławem Sikorskim w katastrofie gibraltarskiej, nie będzie przełomu w śledztwie - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Ekspertyza z badań naukowców przeprowadzonych w krakowskim zakładzie medycyny sądowej jest już gotowa. Dokumenty wkrótce trafią do katowickiego IPN, który prowadzi postępowanie w sprawie śmierci generała.

Z ekspertyzy wynika, że oficerowie zginęli w identycznych okolicznościach jak Sikorski. Mają podobne obrażenia, jak sam generał. Złamane kości jednoznacznie dowodzą, że śmierć nastąpiła natychmiast w wyniku uderzenia samolotu o wodę. Cała trójka nie została wcześniej otruta ani zastrzelona, co też było badane.

Te wyniki niestety nie posuną do przodu śledztwa prowadzonego przez IPN, konieczna będzie jeszcze jedna ekshumacja. Prokuratorzy planują badanie szczątków Jana Gralewskiego, kuriera z Polski, który także znajdował się na pokładzie Liberatora. Cały czas gromadzona jest również dokumentacja na temat samego samolotu. Dotychczasowe śledztwo nie wykluczyło bowiem, że do katastrofy mogło dojść w wyniku sabotażu.