Dziesięć godzin trwały poszukiwania 19-latka z Karlikowa, który zaginął wczoraj około 20 w Bieszczadach na odcinku Karlików - Komańcza.

Chłopak podróżował z dwójką znajomych. Kiedy doszło między nimi do sprzeczki stwierdził, że sam pieszo dotrze do domu. Gdy tam nie dotarł rozpoczęto poszukiwania. Do akcji oprócz policji wkroczyli funkcjonariusze prewencji z Rzeszowa, Straż Graniczna, GOPR-owcy, a nawet konny oddział policji z Myczkowa. Gdy poszukiwanie nie przynosiły skutku sprowadzono z Krakowa policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Około 8:30 odnaleziono przemarzniętego 19-latka. Jego życiu nie grozi już niebezpieczeństwo.

foto RMF FM Rzeszów

09:30