Właściciele 23 samochodów, które spłonęły nad jeziorem w Chmielnikach koło Bydgoszczy, nie mogą liczyć na żadne pieniądze z tytułu poniesionych strat. Nie mogą, chyba że byli indywidualnie ubezpieczeni na taką okoliczność. Do pożaru doszło w ostatnią sobotę; wysuszona trawa najprawdopodobniej zajęła się od rozgrzanego katalizatora jednego z aut.

Kierowcy zostawiający auta na parkingach strzeżonych są w komfortowej sytuacji - w przypadku pożaru mogą liczyć na pieniądze z ubezpieczenia parkingu. Niestety, samochody, które spłonęły nad jeziorem pod Bydgoszczą, nie stały na parkingu strzeżonym, lecz na kawałku wyschniętej polany na skraju lasu.

Tymczasem latem ryzyko pożaru auta jest największe, w wakacje warto więc rozważyć dodatkowe ubezpieczenie. Samo OC jest niewystarczające. Jeśli chcemy mieć pewność, że w przypadku pożaru samochodu, który nastąpi z zewnątrz, odzyskamy pieniądze, warto rozważyć dodatkową składkę - zaleca specjalistka od ubezpieczeń, Agnieszka Cieślik. To samo dotyczy osób, które często parkują na terenie niestrzeżonym i nie chcą ryzykować strat w wyniku kradzieży lub podpalenia.

Biorąc pod uwagę, że wakacje zwykle parkujemy nie tam, gdzie jest bezpiecznie, ale tam, gdzie nikt tego po prostu nie zakazuje, nie zaszkodzi się nad taką opcją zastanowić. Przed pożarem się nie uchronimy, ale - w przeciwieństwie do kierowców, którzy ucierpieli w miniony weekend - przynajmniej odzyskamy pieniądze.