Samozapłon suchej trawy pod wpływem wysokiej temperatury katalizatora jednego z aut - to na razie najbardziej prawdopodobna przyczyna pożaru samochodów nad jeziorem w Chmielnikach pod Bydgoszczą. Wczoraj po południu w ciągu zaledwie kilkunastu minut kompletnie spłonęło 21 aut, a 2 zostały nadpalone. Spaliło się również około hektara lasu.

Ogień prawdopodobnie pojawił się, gdy wysokie, suche źdźbła zetknęły się z rozpalonymi elementami podwozia jednego z samochodów. Biegli sugerują, że mógł to być właśnie katalizator, który normalnie nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur - dużo powyżej 300 stopni Celsjusza.

Niewykluczone jednak, że temperatura na miejscu była o wiele wyższa. Jeśli katalizator był uszkodzony - co zdarza się np. w przypadku stosowania niskiej jakości mieszanki gazu LPG i powietrza - jego temperatura mogła sięgać nawet ponad 700 stopni. Dla porównania: to trzy razy więcej, niż w domowym kominku. Taki żar mógł rozpalić trawę, później zaś nastąpił efekt domina: stojące blisko samochody zajmowały się jeden od drugiego.

To jednak na razie nieoficjalna przyczyna pożaru, na oficjalną opinię biegłych - z uwagi na skalę pożaru - trzeba jeszcze poczekać.