Australia walczy z pożarami, powodziami i lawinami błotnymi. Na zalanych terenach północnego stanu Nowa Południowa Walia ogłoszono już stan wyjątkowy. Ewakuowano tysiące osób. Do odciętych od świata wiosek żywność dowożona jest helikopterami.

Południe walczy z pożarem

Kataklizmy dosięgły Australię. Na południu strażacy walczyli z wielkim pożarem buszu, który zagrażał nadbrzeżnemu kurortowi. Ogień zniszczył osiem domów w rejonie Tulka w stanie Południowa Australia i zagraża pobliskiemu turystycznemu miastu Port Lincoln, z którego ewakuowano setki ludzi. Jednak jak mówią strażacy, nie wszyscy chcą opuszczać swe domy. "Niektórzy woleli mimo wszystko zostać. Jest takie powiedzenie - mój dom moją twierdzą. Mają nadzieję, że bardziej się przydadzą na miejscu, być może polewając swe domy wodą" – opowiadał jeden ze strażaków. Pożar szaleje nadal w parku narodowym Lincoln. Zniszczył dotychczas 11.000 hektarów zarośli i drzew.

A na południowym wschodzie ulewy...

Natomiast w południowo-wschodniej części stanu Queensland ulewne deszcze spowodowały dziś w nocy wiele osunięć ziemi i skał. Wielkie głazy i kamienie blokują drogi na zachód od Brisbane. Powódź w mieście Lismore w stanie Nowa Południowa Walia zmusiła do ewakuowania setek ludzi. "To największa powódź jaką kiedykolwiek wdziałam" - mówi mieszkanka jednej z zalanych wsi.

09:50