O porażce przesądziło kilka aspektów, ale tym najbardziej widocznym była moim zdaniem fatalna gra w ataku. Nieskuteczni byli Kurek i Kubiak - liderzy drużyny w poprzednich meczach. W naszym zespole zabrakło kogoś takiego jak Michał Łasko. Włoski siatkarz pokazał, co w drużynie znaczy dobry atakujący.

Porażka w pierwszym secie nie oznaczała, że graliśmy źle. Szkoda jedynie kilku zepsutych ataków, ale tak naprawdę ciężko mieć do Polaków pretensje. Set właściwie cały czas był wyrównany i dopiero pod koniec partii Włosi odskoczyli na bezpieczną odległość.

To, co niezbyt dobrze funkcjonowało w pierwszej partii, w drugiej powinno wychodzić lepiej. Niestety, nie wychodziło ( w boisko dwukrotnie nie trafił Kurek, raz Jarosz) i kroku rywalom dotrzymywaliśmy tylko dlatego, że ci kiepsko serwowali. Kiedy Włosi przestali trafiać w siatkę sytuacja zaczęła wyglądać o wiele gorzej. Italia prowadziła 12 do 7, wyszliśmy jednak z opresji doprowadzając do remisu po 13. Na niewiele się to zdało, bo w końcówce partii włoscy siatkarze ponownie nie pozostawili nam złudzeń. Anastasi zdjął z boiska Bartka Kurka, który mógł tylko w narożniku dla rezerwowych wyładować swoją złość po kilku nieudanych zagraniach. W drugim secie atakował z ...20-procentową skutecznością.

Trzeci set przyniósł znów te same błędy, do tego słabe przyjęcie. Próbowaliśmy grać blokiem, czasami się udawało, ale to wszystko zbyt mało na głodnych sukcesu Włochów. Mistrzostwa się jednak nie kończą. Jutro mecz o brąz. Jest o co grać.

Wiedeńska hala nie zapełniła się kibicami, co przecież w Polsce jest wręcz nie do pomyślenia. Atmosferę tworzyli jednak najliczniejsi biało-czerwoni fani, bo jak powiedziała mi jedna z kibicek: Na naszych siatkarzy zawsze warto przyjechać. Zapewne część chętnych odstraszyły ceny biletów zaczynające się od ponad 30 euro. Przed dwoma laty w Izmirze za obejrzenie dwóch półfinałów trzeba było zapłacić 5 euro. Wtedy mało zainteresowani siatkówką Turcy się nie skusili. Austriacy także nie byli skłonni do tego typu wydatków, szczególnie za o wiele wyższą kwotę. A najbardziej straciła na tym siatkówka - i nie chodzi wcale o straty finansowe.