"Poległ dla Rzeczypospolitej, w słusznej sprawie, walcząc po dobrej stronie, po stronie tych wartości, które wyznajemy, czyli pokoju, wolności i solidarności" - powiedział szef MON Tomasz Siemoniak podczas uroczystości pogrzebowych mł. chor. Piotra Ciesielskiego. Wojskowy został pochowany w Ostródzie.

Podczas uroczystości pożegnalnych na cmentarzu komunalnym w Ostródzie odczytano list kondolencyjny od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, skierowany do najbliższych mł. chor. Piotra Ciesielskiego.

Poległego kolegę wspominał gen. brygady Jarosław Mika, dowódca 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, w której służył Ciesielski. Mówił o nim jako liderze zespołu, osobie opanowanej i "dążącej zawsze do tego, by wykonać zadanie w stu procentach".

Generał podkreślił, że nic nie wyrazi bólu po tragedii, jaka spotkała najbliższych poległego. Piotrek, nie tak się umawialiśmy. To ja miałem na Was czekać po powrocie z Afganistanu - mówił wyraźnie wzruszony dowódca. Wcześniej tłumy mieszkańców Ostródy uczestniczyły w mszy pogrzebowej w kościele pw. św. Ojca Pio.

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak pośmiertnie awansował kaprala Piotra Ciesielskiego na stopień mł. chorążego. Prezydent RP Bronisław Komorowski przyznał poległemu Order Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdę Afganistanu.

Miał żonę i dwie córki

Piotr Ciesielski pochodził z Ostródy, miał 33 lata. W wojsku służył od sześciu lat. Służbę rozpoczynał w ostródzkim Ośrodku Szkolenia Kierowców. Był żołnierzem 16. Brygady Zmechanizowanej w Morągu, a następnie 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.

Służba w składzie X zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie była jego pierwszą misją poza granicami kraju. Jako st. kapral był tam dowódcą drużyny. Pośmiertnie został awansowany do stopnia młodszego chorążego.

Piotr Ciesielski zostawił żonę Annę i dwie córki - czteroletnią Natalkę i roczną Julkę.

Był jednym z pięciu polskich żołnierzy 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, którzy zginęli w środę podczas ataku na konwój w pobliżu miejscowości Razaak. Do zamachu przyznali się afgańscy talibowie.