Radni podpoznańskiej gminy Kórnik nie chcą strefy zrzutu wojskowego lotniska w Krzesinach. Las w okolicach Borówca i Kamionek ma stać się miejscem zrzutu dla samolotów F-16. Wniosek w tej sprawie wpłynął do Urzędu Marszałkowskiego. Gmina stoi na przegranej pozycji. Urzędnicy muszą wprowadzić zmiany do studium zagospodarowania przestrzennego. Strefa jest ważna dla obronności Polski.

Lotnisko w Krzesinach to sąsiad gminy Kórnik. Las w okolicach Borówca i Kamionek to jego przedłużenie. W sytuacji problemów ze startem samolot musi mieć gdzie zrzucić paliwo. Poza tym trudno by piloci katapultowali się nad zabudowaniami.

Turystyczna gmina Kórnik nie ma szczęścia. To na jej terenie rozbudowywana jest kontrowersyjna sieć wysokiego napięcia przeciwko której protestują mieszkańcy Borówca i Kamionek. Po raz kolejny postawiono ich pod ścianą. Jeśli radni nie wprowadzą poprawek do studium zrobi to wojewoda (nawet bez ich zgody). Takie jest prawo.

Armia złożyła wniosek i nie zamierza na razie rozmawiać ani z radnymi ani z mieszkańcami. Takie negocjacje powinny się odbyć, ale jak usłyszałem w dowództwie 2. skrzydła z inicjatywy marszałka.

Prawo stoi po stronie wojska i interesu obronności już nie tylko Polski, ale i NATO. Ale liczy się też styl. Oprócz wysyłania pism można też pójść i porozmawiać. Gminie należy się zadośćuczynienie za strefę zrzutu. I od tego powinno się zacząć.