Bulwersujący wypadek w krakowskiej Izbie Wytrzeźwień i zespole pogotowia ratunkowego przy krakowskim szpitalu imienia Żeromskiego. W Izbie Wytrzeźwień zmarł trzeźwy mężczyzna, skierowany tam przez lekarza ze wspomnianego pogotowia.

Karetka została wezwana do leżącego na ulicy nieprzytomnego człowieka. Po przyjechaniu na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyzna jest pijany i nakazał przewiezienie go do Izby Wytrzeźwień. Do Izby został zawieziony policyjnym radiowozem. Tam po odzyskaniu na chwilę przytomności mężczyzna znow zasłabł i zmarł mimo reanimacji. Wcześniej został trzy razy przebadany na zawartość alkoholu we krwi. Żadne z badań nie wykazało, by przywieziony pacjent był pod wpływem alkoholu.

Sprawą natychmiast zajął się prokurator, który zarządził przebadanie załogi karetki pogotowia. U lekarza, który zarządził przewiezienie trzeźwego człowieka na Izbę Wytrzeźwień test wykazał 8 dziesiątych promila alkoholu we krwi. Jak to możliwe, zwłaszcza u lekarza dyżurującego - zapytaliśmy o to dyrektor Szpitala imienia Żeromskiego Lucynę Cibę:

Lekarz już stracił swoja pracę, ale o tym, czy popełnił lekarski błąd zdecyduje specjalna komisja.

Wiadomości RMF FM 10:45

Ostatnie zmiany 18:10