Od początku roku 40 ciężarnych pacjentek, w tym 10 rodzących, odesłano z kwitkiem z łódzkiego szpitala imienia Madurowicza. Na oddziałach brakuje miejsc, a w budynku są wolne sale, gdzie mogłyby stanąć dodatkowe łóżka. Jak to możliwe?

W szpitalu Madurowicza odbierana jest jedna czwarta wszystkich porodów w Łodzi.