Co najmniej jedna osoba została ranna, a kilkanaście aresztowano po tym jak chińska policja zaatakowała demonstrantów protestujących przeciwko delegalizacji sekty Falungong na placu Tiananmen. Turystom fotografującym zajście, wyrywano aparaty.

Falungong to na wpół religijna sekta łączącą elementy buddyzmu, taoizmu i tradycyjnych chińskich sztuk walki z elementami gimnastyki. Według założycieli sekta liczy 80 milionów członków - władze w Pekinie mówią o dwóch milionach.

Przywódcy Falungong przebywają w więzieniach, a tysiące członków sekty wysłano do obozów pracy bez rozpraw sądowych. Według organizacji broniących praw człowieka w ubiegłym roku w aresztach policyjnych zmarło 25 osób należących do sekty. Dziś mija rok od jej zdelegalizowania.

07:45