Z 10-miesięcznym opóźnieniem rozpoczyna się proces jednej z najbardziej znanych postaci polskiego półświatka - Zbigniewa M., pseudonim Carrington i jego 26 kompanów. Zaczyna się w atmosferze skandalu.

Grupa została oskarżona o przemyt do Polski 80 tirów ze spirytusem wartym 155 mln złotych. Sprawa miała się zacząć w sierpniu ubiegłego roku. Sąd nie potrafił jednak znaleźć wystarczająco dużej sali i zapewnić oskarżonym miejsc w areszcie na czas rozprawy.

Proces rozpocznie się jednak bez „Carringtona”. Dwa miesiące temu Zbigniew M. miał podobno wypadek rowerowy w okolicach Warszawy. Takie informacje dotarły przynajmniej do sądu.

Zdaniem lekarzy „Carrington” jest w tak ciężkim stanie, że jego udział w rozprawach jest wykluczony, nie wiadomo jednak na jak długo.

Prowadząca sprawę sędzia Elżbieta Rauch nie wie nawet, w którym szpitalu przebywa „Carrington”. Zbigniewa M w chwili zwalniania go z aresztu za poręczeniem majątkowym dostał nakaz informowania sądu o tym, gdzie aktualnie przebywa.

foto Michał Szpak RMF

08:55