Nadal nie wiadomo gdzie znajduje się 180 dzieci - niewolników przetrzymywanych na statku w Zatoce Gwinejskiej. Wczoraj władze Beninu zaapelowały do społeczności międzynarodowej o pomoc w uratowaniu dzieci, przebywających na pokładzie jednostki pływającej od dwóch tygodni po Zatoce Gwinejskiej.

Nie wiadomo, gdzie w tej chwili znajduje się statek, przewożący małych pasażerów, sprzedawanych przez rodziny, których nie stać na ich utrzymanie. Mali chłopcy zwykle wykorzystywani są do niewolniczej pracy na plantacjach, dziewczynki zaś do prac domowych. Zdarza się, że czasem trafiają one do domów publicznych. Przedstawiciele ONZ i organizacji ochrony praw człowieka nie wykluczają, że kapitan statku - Nigeryjczyk, który wchodził już w konflikt z prawem - zawinął do jednego z afrykańskich portów i pozbył się tam dzieci. Istnieją obawy, że mali niewolnicy już nie żyją.

Zarejestrowany w Nigerii statek MV Etireno płynął do Gabonu, lecz został zawrócony w stolicy tego kraju, Libreville, a następnie w porcie Douala w Kamerunie. Jednostka miała ostatecznie zacumować w porcie w Kotonu, jednak nie odpowiada na wezwania, ani też sama nie próbuje się kontaktować z władzami tego kraju. Interpol w Kotonu zapowiada, że policja zamierza przesłuchać osoby, które wyczarterowały statek. Biznesmena i jego dwóch współpracowników oskarża się o handel żywym towarem.

04:05