Bramka Michała Golińskiego zapewniła Cracovii komplet punktów w pojedynku z Wisłą. Mistrzowie Polski zagrali słaby mecz i nie potrafili wykorzystać żadnej z kilku dogodnych sytuacji.

Początek spotkania bardzo spokojny. W pierwszych dziesięciu minutach żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej sytuacji strzeleckiej.

Dopiero w 12. minucie Radosław Matusiak urwał się Mariuszowi Jopowi i popędził na bramkę Mariusza Pawełka... skończyło się rzutem rożnym. Powinno być 1:0 dla Pasów. Wiślakom brakowało płynności w grze i spokoju w środku pola. Cracovia przeważała, ale stałe fragmenty gry nie sprawiały defensorom Wisły większych kłopotów. W 20 minucie dośrodkowywał Pawlusiński, ale Sacha uderzył nad poprzeczką.

Pięć minut później wreszcie zrobiło się groźnie w polu karnym Cracovii. Marcin Cabaj świetnie wybronił uderzenie Andraza Kirma. Próbował dobijać Brożek, ale fatalnie skiksował. Po chwili umiejętności Cabaja uderzeniem z dwudziestego metra sprawdził jeszcze Małecki. Później mieliśmy sporo walki w środku pola, sporo niedokładności i mało sytuacji podbramkowych. Dopiero w 39 minucie kolejna dobra akcja Wisły. Dośrodkował Kirm, a głową uderzył Brożek. Piłka minęła bramkę. Kilka chwil później z dystansu uderzył Jirsak. Cabaj odbił futbolówkę, ta uderzyła jeszcze w poprzeczkę a sytuację wyjaśnili obrońcy.

Po niemrawym początku Wisła trochę się rozkręciła, ale zbyt wielu strzałów na bramkę Cabaja nie widzieliśmy. Pasy mogą żałować świetnej szansy Matusiaka. Tak czy inaczej, pierwsza połowa bramek nie przyniosła.

Rozpoczęcie drugiej połowy opóźniło się powodu transparentu wywieszonego przez kibiców Wisły - opóźnienie sięgnęło 10 minut.

Po przerwie na plac gry bardziej zmobilizowani wyszli piłkarze Cracovii. W 50 minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego i strzał z sześciu metrów Michała Golińskiego. 1:0 dla Pasów.

Wisła przycisnęła, ale wynikało z tego niewiele. Cracovia broniła już w okolicy linii środkowej boiska, a to mocno utrudniło rozgrywanie piłkarzom Białej Gwiazdy. Groźnie zrobiło się dopiero w 63. minucie. Głową uderzał Małecki, ale piłka leciała w sam środek bramki i Cabaj nie miał problemów z jej złapaniem. Wisła zepchnęła Cracovię do defensywy, ale większość ofensywnych akcji Mistrzów Polski kończyła się w okolicach pola karnego gości. Piłkarze Pasów nastawili się na grę z kontry.

W końcówce losy meczu mógł jeszcze zmienić Boguski. Najpierw uderzał niecelnie z linii pola karnego, a chwilę później lobował Cabaja, piłka przeleciała jednak obok bramki. Cracovia ograniczyła się do wybijania piłki poza własną "szesnastkę" i się udało.

Komplet punktów dla Pasów, które uciekają z dolnych rejonów tabeli. Wisła ma już tylko trzy punkty przewagi nad Legią i Ruchem.