Albo ich nie ma, albo są przeprowadzane nierzetelnie. Nadzór budowlany w Olsztynie wysyła do administratorów budynków listy z apelem o dokładne sprawdzanie instalacji gazowych w mieszkaniach. To efekt wydarzeń sprzed tygodnia, gdy wybuch piecyka gazowego wybił okno w jednym z olszyńskich mieszkań oraz poparzył znajdującą się tam kobietę. Jak mówi szef olsztyńskiego nadzoru budowlanego Aleksander Lachowicz, ani piecyk, ani istalacja gazowa nie były właściwie sprawdzane.

Jak twierdzą przedstawiciele nadzoru budowlanego, zdarza się, że podczas kontroli jakiegoś budynku nie są sprawdzane wszystkie mieszkania - bo części lokatorów nie było w domach. Do tego kontrolerzy nie badają stanu instalacji gazowej oraz urządzeń do niej podłączonych, sprawdzają jedynie, czy nic się nie ulatnia. A i to nie zawsze rzetelnie.

Dlatego gdy przychodzi do nas kontroler, namówmy go, by włączał urządzenie do mierzenia stężenia gazu trzymając jego czujnik nie w mieszkaniu, ale za oknem. Wtedy będziemy mieli pewność, że badanie przeprowadzane jest rzetelnie.