„Pechowiec nawet przy kichnięciu może się zakrztusić” - Stefan Pacek

Nic nie zapowiadało klęski, jaka dziś rozgorzała, w moim życiu…

Najpierw wstałam lewą nogą i potknęłam się o stół. Potrącony mebel zachwiał się na tyle mocno, że okrągłe, wcześniej śliczne, lustereczko (do którego czasem mówię ;)) przecięły brutalne, ostre rysy pęknięć. „Co za pech!” – zaklinam pod nosem. Potem włączam Radio, a tam od bladego świtu nie pozwalają zapomnieć, że dziś piątek trzynastego. „Gorzej być nie może!” – myślę w duchu. Jakże dramatycznie się myliłam… Szybkie śniadanie, czyli gorąca, mocna, ale z dużą ilością mleka, kawa i kanapki z pomidorem. I trach… solniczka wypada mi z ręki i ląduje na blacie, rozsypując drobne, białe kryształki. Kolejne nieszczęście gotowe. Kiedy spóźniona, przez to całe domowe zamieszanie, wybiegam z domu, to akurat na mojej drodze wyrasta drabina. „Akurat dziś muszą sprawdzać te bezpieczniki?” – myślę ze złością. Przecież oczywiste jest, że w tej sytuacji już nic mnie nie ustrzeże przed nieszczęściem. Wreszcie dopadam auta. Chociaż tutaj będę się czuć bezpiecznie. Wyjeżdżam z bocznej uliczki, a tu, jak nie wyskoczy czarny kot! Oby skończyło się tylko na złapaniu gumy. Kiedy wysiadam wreszcie z auta akurat wpadam na kominiarza. Łapię się za guzik i nerwowo rozglądam wokół, żeby znaleźć osobę w okularach. Oczywiście pech chciał, że nie było nikogo w pobliżu, a już musiałam biec dalej. Mogłabym tak opowiadać jeszcze przez kilka akapitów, ale to przecież tylko wymyślona historyjka, którą chcę Cię zabawić. Na szczęście nic takiego mi się nie przytrafiło, bo dla mnie piątek trzynastego to szczęśliwy dzień. Lubię załatwiać ważne sprawy właśnie tego dnia. Przy rejestracji samochodu, poprosiłam o numer rejestracyjny z trzynastką. I wierzę, że gdyby rok miał 13 miesięcy, to ten ostatni byłby dla mnie najszczęśliwszy. Czasem tylko odpukuję w niemalowane, żeby nie zapeszyć. ;)

A teraz o największych pechowcach, czyli tych, którzy trafiają do aresztu na Smutnej w Łodzi.

I farciarze…

Jeśli jednak jesteś pechowcem, a mimo tego zajrzałeś na tę stronę, to służę kilkoma radami. Oczywiście z ;)

- odczynianie złego uroku – poproś, żeby ktoś przelał nad Tobą jajko

- odczynianie złego uroku nad sobą - posypywanie głowy węglami z ogniska

- odczynianie uroku uniwersalne – trzykrotne splunięcie przez lewe ramię

- wyganianie złych duchów - okrążenie miejsca dziewięć razy, przeciwnie do wskazówek zegara

- może też być odganianie słowne: „a kysz!” i „na psa urok!”

- dla dzieci i kwiatów - czerwona wstążeczka, która chroni przed urokiem.

I na koniec ciekawostka: Pech to miejscowość i gmina we Francji, w regionie Midi-Pyrénées, w departamencie AriÈge. Według danych na rok 1990 gminę zamieszkiwało 27 osób, a gęstość zaludnienia wynosiła 6 osób na kilometr kwadratowy (za Wikipedią).

Ci to dopiero muszą mieć pecha, więc nie bój się piątku trzynastego! :))

Ps. Oczywiście frncuskie Pech, wymawia się inaczej, ale pisze się, jak nasz pech.