Unia Europejska jest zdziwiona argumentacją polskiego ministerstwa zdrowia, które opóźnia szczepienia przeciwko świńskiej grypie mówiąc, że szczepionki nie zostały przebadane i że spowodowały śmierć kilku osób.

Wszyscy moi rozmówcy w Unii Europejskiej dziwią się, jak polska minister zdrowia może rozbudzać antyszczepionkową psychozę. Tego jeszcze w UE nie było. Rzecznik usytuowanej w Londynie Europejskiej Agencji ds. Leków Martin Harvey-Allchurch odpierał punkt po punkcie argumentację minister Ewy Kopacz. Według niego, liczba testów klinicznych wystarcza do podjęcia pozytywnej decyzji o autoryzacji szczepionek. Przeprowadzono je na 6 do 8 tysiącach osób, w tym na dzieciach.

Warunkiem wprowadzenia na rynek jest dodatkowo zgoda każdej z trzech firm przeprowadzenia na 9 tysiącach osób, dodatkowych testów klinicznych już po rozpoczęciu szczepień. Są to tak zwane testy kliniczne specjalnego nadzoru. Mamy więc dane, tak więc jest dużą nieprawdą mówienie, że nie mamy wystarczających danych. Jest także błędem mówienie, że autoryzacja dokonana przez Europejską Agencję ds. Leków została wydana bez odpowiednich danych - powiedział mi Martin Harvey-Allchurch, rzecznik EMEA:

Rzecznik nazwał argumenty minister Kopacz łatwymi i populistycznymi, bo czekać, aby mieć pewność, można latami. Jeżeli chcecie czekać do lutego czy marca, aby mieć maksymalne dane, to grypa już będzie w pełni. Jeżeli będzie się czekać, to wystawia się na ryzyko pandemii dzieci, osoby starsze oraz kobiety w ciąży - mówi rzecznik:

A co do skutków ubocznych, to wszystkie informacje na temat znanych skutków niepożądanych są opublikowane przez Agencję. Informacje te dotyczą wszystkich trzech autoryzowanych szczepionek i dostępne są także w języku polskim na stronach:

, oraz .

Najbardziej typowe skutki uboczne to: swędzenie, opuchnięcie miejsca po ukłuciu, osłabienie, senność, lekka gorączka. Nieprawdą więc jest, że ukrywane są lub nie podaje się skutków ubocznych. Wystarczy przeczytać. Nieprawdziwe są także informacje wiceministra zdrowia Adama Fronczaka jakoby 4 osoby zmarły w wyniku podania szczepionki. Zarówno Martin Harvey-Allchurch, jak i rzecznik szwedzkiego ministerstwa zdrowia zaprzeczają tym informacjom. Ani jedna osoba nie zmarła w wyniku szczepienia. Szczepionki nie są niebezpieczne- powiedział mi Niclas Thorselius, rzecznik szwedzkiego ministerstwa zdrowia:

Cztery osoby zmarły po szczepieniach, ale na inne schorzenia. Według mojego rozmówcy, owe cztery osoby należały do grupy ryzyka, były ciężko chore. Przyczyny zgonu tych osób zbadała specjalna organizacja do badania tego typu wypadków. Jej werdykt był negatywny: przyczyną nie było szczepienie. 9-milionowa Szwecja już zaszczepiła 2 miliony osób i - jak powiedział mi Thorselius - zamierza kontynuować szczepienia, by zaszczepić tak dużo osób, jak tylko się da.