Jedni na zimówkach jeżdżą juz od prawie miesiąca a są i tacy co to wciąż pomykają na letnich oponach. Niby wolna wola ale… jeśli już decydujemy się na opony zimowe to warto wziąć pod uwagę sugestie fachowców…

Po pierwsze i najważniejsze na oponach nie wolno oszczędzać. To dzięki nim nasz samochód trzyma się jezdni. Komplet nowych 15 calowych zimowek do średniej klasy auta to wydatek rzędu 1200 złotych. Specjaliści radzą żeby z wymianą nie czekać na śniegi tylko o pomyśleć o niej gdy termometry pokazują poniżej 7 stopni Celsjusza.

No tak opony z hipermarketu to nie jest dobra koncepcja. Każda nowa opona ma głębokość bieżnika około 7 – 8 milimetrów. Zdaniem wielu „oponiarzy” używane które mają 4 milimetry choc jeszcze wyglądają nieźle to na zimę się nie nadają

A na marginesie dodam, że u naszych zachodnich sąsiadów do których mam dwa rzuty mokrym beretem nie uznają innych opon niż zimowe zimą. I gdy ktoś się poważy jechać na innych w razie kontroli płaci mandat w euro i to spory mandat. A przypadku spowodowania wypadku albo uczestnictwa w nim to traktują takiego delikwenta jakby to on był ten wypadek spowodował. No bo przecież gdyby miał zimowki i dopiero wtedy następuje jedno wielkie BEZAHLEN…