Przyczyną śmierci Sierhieja Kudrii było uszkodzenie mózgu w skutek postrzału w głowę – tak wynika z sekcji zwłok Ukraińca, którego śmiertelnie postrzelił policjant. Lekarze sądowi wykluczają by funkcjonariusz przyłożył broń do głowy ofiary.

Takie są oficjalne wyniki sekcji zwłok zabitego Ukraińca.

"Wykluczając strzał z przyłożenia specjaliści uznali, że strzał nie mógł być oddany z bliskiej odległości" - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie Andrzej Wasiak. Dodał jednak: "Jest śledztwo i trzeba jeszcze poczekać na pełne badanie kryminalistyczne, zebranie wszystkich wyjaśnień i zeznań. Dopiero wtedy poznamy odpowiedź na pytanie kto i w jakim stopniu zawinił". Na ciele ofiary nie stwierdzono żadnych śladów prochu. Kula trafiła Ukraińca za prawym uchem dlatego mężczyzna nie żadnych szans na przeżycie. Wyniki sekcji niczego jeszcze nie przesądzają – dopiero pełne badania kryminalistyczne i zebranie wszystkich wyjaśnień i zeznań pozwolą wyjaśnić kto zawinił i w jakim stopniu. Tymczasem jak dowiedziała się sieć RMF FM, żona Sierhieja w rozmowie z oficerem łącznikowym ukraińskiej policji wycofała się ze swoich wcześniejszych zeznań. Na razie nie są znane szczegóły zeznań kobiety. Przypomnijmy: polska policja utrzymuje, że Kudria zginął w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Jadący samochodem na czeskich numerach Ukrainiec nie zatrzymał się na wezwania patrolu, a gdy po długotrwałym pościgu udało się go zatrzymać, doszło do szamotaniny, podczas której padł przypadkowy, śmiertelny strzał. Odmienną wersję zdarzenia przedstawia ambasada Ukrainy w Warszawie. Kudria miał się zatrzymać na żądanie policji. Potem policjant wyciągnął go z samochodu, kazał położyć się na ziemi, przyłożył mu pistolet do głowy i wystrzelił. Która z wersji była prawdziwa - wyjaśni śledztwo.

Będzie śledztwo

Polski MSZ po uzyskaniu wyjaśnień w sprawie okoliczności śmierci obywatela Ukrainy natychmiast przekaże informacje stronie ukraińskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych czeka na raport zespołu śledczego. Rzecznik praw obywatelskich Andrzej Zoll zwrócił się do prokuratury w Lublinie z prośbą o informacje na temat okoliczności śmierci Sierhija K. Interwencja Zolla jest odpowiedzią na prośbę Rzecznika Praw Obywatelskich Ukrainy Niny Karpaczowej. Zwróciła się ona do polskiego Rzecznika o osobisty nadzór nad śledztwem. Także prokurator generalny Ukrainy Mychajło Potebeńko poprosił swego polskiego odpowiednika Lecha Kaczyńskiego o osobisty nadzór i dopuszczenie najlepszych fachowców do śledztwa. Już w poniedziałek do MSWiA przybędzie specjalna delegacja ukraińskiego MSW i MSZ. "Jesteśmy otwarci i odpowiemy na wszystkie pytania" – zapewnił sieć RMF FM wysoki urzędnik resortu spraw wewnętrznych.

Tymczasem władze Świdnika krytykują premiera i prezydenta za wyrazy ubolewania złożone na ręce ambasadora Ukrainy w Polsce. Zdaniem samorządowców, obaj politycy postawili się ponad prawem bo nie poczekali na zakończenie śledztwa. "Nie może być tak, że dla dobra stosunków międzynarodowych podważa się autorytet policji – uważają burmistrz i jego ludzie. Przedwczoraj prezydent przekazał prezydentowi Leonidowi Kuczmie wyrazy ubolewania z powodu śmierci obywatela Ukrainy a premier zapewnił, że wszystkie okoliczności tej śmierci zostaną "dokładnie zbadane".

foto EPA i RMF FM

00:25