W Annopolu Wisła przekroczyła stan alarmowy o prawie metr. Poziom królowej polskich rzek cały czas rośnie. Mimo, że do Annopola nie dotarła jeszcze fala kulminacyjna, woda cofa się już do pobliskiej Sanny w pobliżu miejscowości Kosin. W Janiszowie przeciekają wały powodziowe przy Wiśle. Z zagrożonych terenów ewakuowana jest ludność.

Droga przez położony w pobliżu Annopola Kosin jest całkowicie zalana. Miejscami ma ona głębokość nawet półtora metra. A tymczasem sytuacja pogarsza się z godziny na godzinę. O 9 do lustro wody było jeszcze metr pod mostem na rzeczce Sannie. Teraz wystarczy, że podniesie się o 30 centymetrów, a most zostanie zalany. Sanna zresztą już rozlała się na pobliskie łąki. A to dopiero początek. Fala kulminacyjna ma bowiem dotrzeć do Kosina dopiero jutro. Woda może się wtedy podnieść o metr, bo nie ma się już gdzie rozlewać. Kilkanaście domów już jest zalanych, mieszkańcy usiłują chronić dobytek, ale być może ich trud jest daremny. Kilka lat temu, podczas powodzi stulecia, woda sięgała tu miejscami dachów. Tymczasem do Kosina dotarł wczoraj konwój z pomocą. Ciężarówka RMF przywiozła środki czystości, papier toaletowy, pieluchy, ubrania, konserwy, napoje – wszystko co może się przydać powodzianom. Są też łopaty wiadra a nawet butle gazowe. Na początek to powinno wystarczyć ale pomocy nigdy za wiele – w Kosinie ucierpiało ponad 50 gospodarstw. Tymczasem przesiąkają już wały w pobliskim Janiszowie. Mieszkańcy Janiszowa i Zabełcza będą umieszczeni w Kosinie w jednej ze szkół, która jest położona wyżej i nie została zalana, oraz w Annopolu. Trzeba przewieść ponad 600 osób. Strażacy starają się uszczelniać wały ale ryzyko ich pęknięcia jest cały czas duże. Poziom Wisły w Annopolu jest taki jaki prognozowano na jutro oznacza to, że fala kulminacyjną będzie znacznie wyższa niż to przewidywano. Mieszkańcy Janiszowa boją się nawet myśleć, co się stanie jeśli wały nie wytrzymają naporu tak wysokiej fali.

foto: RMF

00:00